– To zdecydowanie była przygoda życia. Niesamowite przeżycia, niesamowici ludzie, piękne widoki. Płynęliśmy na odcinku Kapsztad-Singapur, zahaczając o Mauritius i Dżakartę. Piękny park narodowy, siedem kolorów piasku i różne inne atrakcje. Plaża nie była naszym głównym punktem wycieczek, bo wody mieliśmy już dosyć podczas rejsu – przyznaje Natalia.
– My byliśmy trochę bliżej, bo w Danii i Norwegii. Zwiedziliśmy też fiordy. Postanowiłem tam zagrać hejnał mariacki tak, aby niósł się na całą dolinę. Wyszło pięknie! – opowiada Franek.
– Franek budził nas co rano grając na trąbce. Byliśmy też w Panamie na Światowych Dniach Młodzieży. Mieliśmy czas, aby integrować się z ludźmi z innych krajów, ale także spotkać papieża – dodaje Dawid.
– Jeśli ktoś ma pomysł, aby zorganizować rejs dookoła świata, to już ma załogę zapewnioną – śmieje się Kasia.