Magdalena Adamowicz, wdowa po byłym prezydencie Gdańska, została szczególnie owacyjnie powitana przez zebranych.
– 2000 godzin temu mój mąż został ugodzony nożem. „Trzeba skończyć z mową nienawiści, z pogardą, z bezpodstawnym oskarżaniem innych. Te słowa ojca Ludwika dały mi siłę. Żebyśmy wszyscy razem i każdy z osobna zaczęli tak postępować. Trzeba skończyć z pogardą, każdy ma zacząć od siebie. Co ja tu robię? Dlaczego proszę was o pójście na wybory? Bo przed nami wielki wybór – pytała, wymieniając i komplementując przy tym wszystkie większe miasta Pomorza.
– Nie ma dziś przed nami ważniejszego zadania. Spory o unijny budżet, o dotacje dla rolników, limity połowowe, ochronę powietrza i tysiące innych, ważnych spraw, przestaną mieć znaczenie, jeśli doprowadzimy do rozsadzenia naszej wspólnej Unii Europejskiej od środka. Jestem przekonana, że mój mąż Paweł wsparłby tę proeuropejską koalicję, którą scaliły wspólne wartości. Nie wstydźmy się ich, one są wspaniałe i dają nam szczęście – mówiła.
– Opamiętajmy się. Niech każdy wie, że hejt nie jest wolnością słowa. Hejt ogranicza współpracę, a więc ogranicza nasz rozwój. Walka z mową nienawiści to nie tylko wołanie o moralność. To jest być albo nie być dla Polski w Europie, dla bezpieczeństwa i przyszłości Polek i Polaków. Nasz głos jest ważny i potrzebny – zapewniała.
Później sparafrazowała słowa piosenki „Imagine” Johna Lennona, odwołując się do walki z nienawiścią. Podkreśliła, że autor utworu też został zamordowany.
– Dziękuję, że jesteśmy razem w Koalicji Obywatelskiej. Dziękuję, że mogę z wami być – podkreśliła Magdalena Adamowicz.
Fot. Radio Gdańsk/Arkadiusz Marciszek