Filip Dylewicz opuszcza drużynę, której był wierny przez całą karierę i przenosi się do PGE Turowa Zgorzelec. Powodem decyzji kapitana Trefla był aspekt finansowy. Sopot Trefl, który jest w okresie przebudowy, nie gwarantuje Dylewiczowi gry w europejskich pucharach oraz o medale mistrzostw Polski. Jak się okazało, rozbieżność pomiędzy budżetem Trefla, a pojemnością kieszeni koszykarza okazała się zbyt duża.
Odejście Dylewicza to poważne osłabienie, które wywoła duży smutek wśród kibiców. Dla nich Dylewicz jest żywą legendą Trefla, w którym pojawił się gdy miał 17 lat. Kiedy klub został przeniesiony do Gdyni, 33-letni dziś zawodnik wyjechał do Włoch by po reaktywacji koszykówki w Sopocie powrócić jako największa gwiazda drużyny.
Trefl w najbliższej przyszłości chce się odbudować finansowo i sportowo i z pewnością postara się odzyskać Dylewicza. Dodatkowym argumentem jest fakt, że koszykarz ma mieszkanie w Gdyni skąd pochodzi jego małżonka a w Sopocie najwierniejszych kibiców.