Tadeusz Zdunek o gdańskim żużlu: Nie składamy broni [OŚWIADCZENIE]

Ponad milion długu pozostawionego przez Macieja Polnego, dalsze trzy „wypracowane” przez kolejnego prezesa Roberta Terleckiego. Zespół zdegradowany z żużlowej  ekstraklasy i pozbawiony pierwszoligowej licencji. Prezes Zarządu GKŻ Wybrzeże Tadeusz Zdunek na klubowej stronie dokonuje bilansu. Przy okazji składa deklarację. – Naszym celem jest ugoda i spłata rozłożonych na raty zaległości i jesteśmy do tego przygotowani.
Poniżej zamieszczamy całe oświadczenie:

W związku z zaistniałą sytuacją i doniesieniami prasowymi oraz wypowiedziami członków PZMot chciałbym wyjaśnić kilka kwestii:

  1. Nigdy nie byłem i nie jestem właścicielem GKS Wybrzeże S.A. Pełnię natomiast funkcję Prezesa Zarządu Stowarzyszenia Gdański Klub Żużlowy Wybrzeże odpowiedzialnego za szkolenie młodzieży i współpracującego z Grupą LOTOS S.A.
  2. Pod wpływem słabych wyników sportowych w 2012 roku ze sponsorowania gdańskiego żużla wycofała się Grupa LOTOS S.A., co przy braku innych znacznych Sponsorów spowodowało zapaść finansową.
  3. Zobowiązania nierozliczone na dzień 6.12.2012 roku, a więc w dniu odejścia z funkcji Prezesa spółki Pana Macieja Polnego, wynosiły 1.147.789,43 zł, a należności na rzecz klubu zamykały się kwotą 97.607,25 zł. Dług gdańskiego klubu w omówionym momencie wynosił więc 1.050.182,18 zł.
  4. W grudniu 2012 roku Prezesa Macieja Polnego zastąpił Pan Robert Terlecki. Obydwaj podczas wyborów obiecywali miliony dla gdańskiej drużyny.
  5. Pan Prezes Robert Terlecki pod te miliony zakontraktował zawodników i postawił sobie za cel awans. Ja byłem temu przeciwny, chciałem zacząć budować zespół od podstaw.
  6. W trakcie sezonu wielokrotnie poruszałem sprawę zbyt wysokich kontraktów i rozbudowanego biura klubu, ale moje uwagi były zbywane przez Prezesa.
  7. Po zakończeniu sezonu przedstawiono mi oraz członkom Stowarzyszenia bilans za 2013 rok, w którym wykazano wzrost długu w stosunku do 2012 roku o 335.000 zł. Potwierdzone to zostało publicznie przez Prezesa Roberta Terleckiego podczas podsumowania sezonu 2013 w Multikinie.
  8. Od końca 2013 roku klub żył organizacją zawodów na PGE Arenie w Gdańsku, a następnie na Stadionie Narodowym w Warszawie. Impreza ta miała przynieść milionowe zyski, za które zostaną spłacone długi. Niestety z planów nic nie wyszło, a klub pogrążał się coraz bardziej.
  9. W związku z powyższym w połowie maja 2014 nastąpiło rozstanie z Prezesem Robertem Terleckim. Podczas swojego urzędowania powiększył on dług klubu o prawie 3 mln zł. Zadłużenie to zostało ujawnione dopiero po odejściu z funkcji Pana Roberta Terleckiego, wcześniej fakt ten był starannie ukrywany.
  10. Tylko dzięki środkom wpłaconym przez moje firmy jak i moich przyjaciół klub mógł kontynuować działalność i dojechać do końca sezonu.
  11. Po odejściu Roberta Terleckiego zostały wprowadzone w klubie restrykcyjne oszczędności, np. miesięczny koszt funkcjonowania biura spadł z 75.000 zł do 30.000 zł. Pozwoliło nam to zamknąć budżet za rok 2014 w okolicy „zera”. Ucierpiał na tym wizerunek sportowy, ale celem było ratowanie klubu.
  12. Przygotowaliśmy program restrukturyzacji klubu, który pozwoliłby na starty w Nice PLŻ i na przestrzeni 3 lat spłacenie zadłużenia.
  13. Uważam, że aktualny Zarząd Klubu jak i jego pracownicy budują solidne fundamenty pod rozwój gdańskiego żużla i obarczanie nas winą za długi poprzednich Prezesów jest nieuzasadnione i niesprawiedliwe.

Osobiście pracuję w klubie społecznie, nie czuję się przyspawany do stołka i wielokrotnie deklarowałem, że jeżeli moja osoba będzie przeszkodą w rozwoju gdańskiego żużla to natychmiast wycofam się z działalności w klubie. To, że pomimo rozpoczęcia sezonu z rozdmuchanymi wydatkami udało się nam go zbilansować uważam za swój sukces osobisty jak i moich współpracowników, za co chciałem im serdecznie podziękować. Najprostszym wyjściem z sytuacji wobec braku licencji jest ogłoszenie upadłości, ale w tym momencie wszyscy wierzyciele stracą wszystko. Zgodnie z regulaminem PZMot zadłużenie przejmuje klub, który uzyska zgodę na starty na torze użytkowanym uprzednio przez dłużnika, ale tylko wobec zawodników, PZMot-u i osób urzędowych PZMot-owi, a co z resztą?

Hipokryzją jest też twierdzenie, że drużyna II-ligowa jest w stanie spłacić zadłużenie byłego ekstraligowca. Dlatego naszym celem jest ugoda i spłata rozłożonych na raty zaległości i jesteśmy do tego przygotowani.

Tadeusz Zdunek
Prezes Zarządu GKŻ Wybrzeże
mach/lus
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj