Nerwowe odliczanie w żużlowym Wybrzeżu

Nie stoimy pod ścianą – powiedział Radiu Gdańsk Prezes Stowarzyszenia GKŻ Wybrzeże Tadeusz Zdunek. W gdańskim klubie trwa nerwowe odliczanie. 13 grudnia mija termin składania dokumentów licencyjnych. Na kompromis zakładający spłatę 30 procent na razie nie zgodzili się Robert Miśkowiak i Artur Mroczka. Prezes Zdunek liczy, że jeżeli rozmowy z zawodnikami nie przyniosą pożądanej ugody, w realizacji celu mogą pomóc osoby trzecie. – Jeżeli zawrzemy ze wszystkimi zawodnikami ugodę, oprócz tych dwóch, to włączą się też inne instytucje, które nas wesprą i wywrą na tych zawodnikach presję. Na prawdę dostali godne pieniądze. Biją się tylko i wyłącznie o nadwyżkę, a nie oto, co im się należało, powiedział Radiu Gdańsk Tadeusz Zdunek.

Z naszych informacji wynika, że może chodzić o mediację Lesława Orskiego, prezesa Okręgowego Związku Motorowego. Pojawił się także pomysł rozliczenia długu nowym kontraktem. W tym kierunku prowadzone są negocjacje z Dawidem Stachyrą, który jeździł w Wybrzeżu w 2013 roku. Niemal pewne jest też, że jeśli w Gdańsku żużel przetrwa nowym trenerem Wybrzeża zostanie Grzegorz Dzikowski.

lus
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj