Lechia przegrywa pierwsze spotkanie na wiosnę

Bez Sebastiana Mili i Jakuba Wawrzyniaka musieli sobie radzić piłkarze Lechii Gdańsk. Podopieczni Jerzego Brzęczka, mimo walki, przegrali w meczu wyjazdowym z Cracovią Kraków 2:3. W spotkanie lepiej weszła Lechia, która posiadała więcej atutów piłkarskich. Mimo przewagi biało-zielonych pierwsi na prowadzenie wyszli gospodarze sobotniego spotkania. Po mocnym uderzeniu Rakelsa piłkę przed siebie odbił Mateusz Bąk, a futbolówkę z łatwością do bramki dobił Budziński. 

Lechia wyrównała po fantastycznym uderzeniu Piotra Grzelczaka w 40. minucie meczu. Gdy wydawało się, że oba zespoły do szatni zejdą z remisem, Gerson faulował w polu karnym Wdowiaka i sędzia wskazał na „wapno”. Karnego mocnym uderzeniem przy lewem słupku wykorzystał Rakels. 

Drugą połowę Lechia rozpoczęła od mocnego uderzenia. W 47. minucie Stojan Vranjes zdecydował się na „atomowe” uderzenie z 30. metra i zaskoczył Krzysztofa Pilarza. To było 12. trafienie Bośniaka w biało-zielonych barwach. 

Lechia z remisu nie cieszyła się długo. Błąd w defensywie gdańszczan z zimną krwią wykorzystał Piotr Polczak, który strzałem głową z najbliższej odległości dał Cracovii kolejne prowadzenie. Lechia od straty bramki nie potrafiła zdobyć już gola wyrównującego. Swoje doskonałe okazje zmarnowali Mateusz Możdżeń i Bruno Nazario. 

Lechia przegrała pierwszy mecz tej wiosny tracąc więcej bramek niż w sześciu dotychczasowych spotkaniach.

lus

Reklama



Najnowsze



Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj