Nie tak wyobrażali sobie początek sezonu piłkarze Lechii Gdańsk. Podopieczni Jerzego Brzęczka przegrali na inaugurację z Cracovią Kraków 0:1. Bramkę w 27. minucie strzelił testowany przed rokiem w Gdańsku Piotr Polczak. Od początku spotkania widać było, że Cracovia od Lechii jest po prostu lepsza. Biało-zieloni nie mieli pomysłu jak przedostać się przez dobrze spisującą się krakowską defensywę. W pierwszej połowie z kiepskiej strony zaprezentowali się skrzydłowi Lechii. Michał Mak i Bruno Nazario nie potrafili skonstruować żadnej godnej uwagi sytuacji pod bramką Krzysztofa Pilarza.
Cracovia okazję do strzelenia bramki wykorzystała w 27. minucie. Piłkę z rzutu rożnego głową wzdłuż pola karnego przedłuż Rakels i praktycznie do pustej bramki dobił ją Piotr Polczak, który latem zeszłego roku był w Lechii testowany.
W przerwie Jerzy Brzęczek postanowił wpuścić na boisko powracającego po kontuzji Macieja Makuszewskiego. Ten w poczynania Lechii wlał nieco więcej dynamizmu, ale nie przełożyło się to na okazję. Tych było jak na lekarstwo, a Cracovia wygrywała spokojem i boiskową mądrością.
W zespole gospodarzy na wyróżnienie nie zasłużył chyba nikt. Obraz piątkowego meczu, do złudzenia przypomina czasy, kiedy na ławce trenerskiej zasiadał Joaquim Machado. Brak polotu, przyspieszenia, a co najgorsze pomysłu na grę.
Przed Lechią kolejny trudny sprawdzian. Po fatalnej grze przeciwko Cracovii, biało-zieloni zmierzą się na wyjeździe z Lechem Poznań. Wcześniej jednak podopiecznych Jerzego Brzęczka czeka mecz towarzyski z Schalke 04.