„Już niedługo, przyjacielu” – w taki sposób Ángel Di María miał sugerować, że spektakularny transfer Cristiano Ronaldo do Paris Saint-Germain rzeczywiście niebawem może mieć miejsce. Komunikat został opublikowany na oficjalnym Facebooku piłkarza, który pomimo adekwatnych oznaczeń… wcale oficjalny nie jest. Na wpis nabrali się przedstawiciele najbardziej wpływowych mediów z całego świata, co poskutkowało tym, iż argentyńskiego zawodnika na popularnym portalu społecznościowym już nie znajdziemy.
Sam Ronaldo zanim zdecyduje, czy ma ochotę na przeprowadzkę do Paryża, będzie musiał pogodzić się nie tylko ze srogą, odnotowaną tydzień temu porażką z Barceloną. Kolejna, poza boiskowa przegrana zapewne okaże się dla niego o wiele bardziej bolesna, przynajmniej finansowo. Portugalczyk nie będzie już główną twarzą kampanii firmy Nike. Od 2016 roku numerem jeden prestiżowej marki sportowej zostanie zawodnik… znienawidzonej Barcelony.
Arsène Wenger powody do zmartwień również ma, ale i tak dobry humor go nie opuszcza. W obliczu plagi kontuzji, krytykowany przez kibiców i media za ciągły brak transferów, trener Arsenalu pozwala sobie nie tylko na optymizm, ale i na żarty na konferencjach prasowych. Zażartował ostatnio także Gareth Bale, choć on akurat chyba nie do końca zdał sobie z tego sprawę.
Cotygodniową porcję „Piłkarskich plotek” prezentują Anita Kobylińska i Włodzimierz Machnikowski.