„Trzyletni plan José Mourinho: 1. Kupić autobus; 2. Zaparkować autobus; 3. Rozbić autobus”, żartują przeciwnicy kontrowersyjnego Portugalczyka, który w czwartek został zwolniony ze stanowiska trenera The Blues. „Chelsea potwierdza: Jaś Fasola nowym menadżerem”, wtórują im kolejni. Kibice klubu ze Stamford Bridge węszą zaś spisek. „Trzy szczury: Hazard, Cesc i Costa”, krzyczał jeden z transparentów widoczny podczas sobotniego meczu z Sunderlandem – pierwszego po zwolnieniu The Sacked One i jak na ironię, wygranego.
Okoliczności zwolnienia Mourinho wciąż nie są do końca jasne. Jedni podejrzewają zawodników, którzy celowo mieli grać na niekorzyść trenera, by ten prędzej czy później utracił swoją posadę. Inni twierdzą, że w klubie znad Tamizy wciąż wiele (zbyt wiele?) do powiedzenia ma były zawodnik i przyjaciel Romana Abramowicza, Andrij Szewczenko. Popularny Mou, za swojej poprzedniej kadencji w Chelsea, nigdy nie chciał transferu Ukraińca, który wbrew woli trenera oraz zgodnie z „widzi mi się” właściciela klubu i tak został sprowadzony. Kolejnym „winnym” może być Romelu Lukaku. To podążając za wytycznymi Portugalczyka utalentowany reprezentant Belgii został sprzedany z Chelsea i pakuje bramkę za bramką na konto swojego obecnego pracodawcy, Evertonu.
Sam Mourinho, choć głęboko urażony całą sytuacją, przynajmniej pod względem finansowym narzekać nie może. Jego tymczasowe „bezrobocie” będzie wiązało się z takimi samymi zarobkami, na jakie mógł liczyć odnotowując ze swoją drużyną kolejne porażki. Do momentu znalezienia nowego pracodawcy trener będzie otrzymywał miesięcznie milion euro. Znając jednak szczegóły ostatniego kontraktu Mou, po stronie Chelsea to i tak duża oszczędność…
O przetasowaniach trenerów na linii Guardiola–Ancelotti–Van Gaal–Mourinho (?) plotkowali w cotygodniowym cyklu Anita Kobylińska i Włodzimierz Machnikowski.
Posłuchaj audycji: