Szczypiornistki Łączpolu sprawiają niespodziankę. Zagłębie wraca z Gdańska bez punktu

Świetne spotkanie rozegrały w sobotę szczypiornistki AZS Łączpol AWFiS Gdańsk. Podopieczne Jerzego Cieplińskiego pokonały przed własną publicznością faworyzowane szczypiornistki Metraco Zagłębia Lubin 31:30. Od początku meczu żaden z zespołów nie posiadał wyraźnej przewagi. Zarówno zespół Zagłębia jak i Łączpolu nie forsował tempa i obie drużyny wymieniały cios za cios. Nie znaczną przewagę miały przyjezdne, które na przerwę schodziły z jednobramkowym prowadzeniem (15:14).

Drugą część spotkania lubinianki zaczęły bardzo dobrze. Wyraźnie zdekoncentrowane gdańszczanki pogubiły się w obronie, co otworzyło drogę do bramki strzeżonej przez Dorotę Dobrowolską. Zagłębie zbudowało przewagę trzech bramek i kontrolowały przebieg spotkania. O czas poprosił trener gdańszczanek – Jerzy Ciepliński. Zmiany w ustawieniu defensywnym przyniosły skutek. Świetnie dysponowana tego dnia Karolina Siódmiak rzucała bramki z praktycznie każdej pozycji, a w obronie brylowała Monika Stachowska, która jako jedyna wysunięta zawodniczka w defensywie utrudniała życie zawodniczkom Zagłębia. 

Na 5. minut przed końcem meczu Łączpol wyszedł na jednobramkowe prowadzenie, którego nie oddał już do końca spotkania. W ostatnich sekundach sobotniego starcia karnego na bramkę zamieniła Karolina Siódmiak notując tym samym 12 trafienie w tym meczu dające arcyważne dwa punkty beniaminkowi Superligi Kobiet. 

Wojciech Luściński
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj