Siatkarze Lotosu Trefla Gdańsk nie sprawili niespodzianki. Podopieczni Andrea Anastasiego przegrali w Kazaniu z Zenitem 0:3 (19:25, 16:25, 21:25). Na tym zakończyła się przygoda wicemistrzów Polski z tymi elitarnymi rozgrywkami. Gdańszczanie dobrze rozpoczęli rewanżowe spotkanie przeciwko jednej z najlepszych drużyn świata. Dobra zagrywka Troya i Ratajczaka i świetne obrony będącego ostatnio w wysokiej formie Piotra Gacka spowodowała, że tracili zaledwie jedno „oczko” do gospodarzy. Podobnie jak w przypadku spotkania w Gdańsku ogromną różnicę robił Wilfred Leon. Po jego zagraniach Rosjanie powiększyli przewagę do czterech punktów, a tej nie oddali już do końca pierwszej partii wygrywając 25:19.
W drugiej, gdańszczanie byli już bezradni. Już na początku Zenit wyrobił sobie czteropunktowe prowadzenie (5:1). Po pierwszej przerwie technicznej Rosjanie prowadzili 9:3, ale gdańszczanie nie mieli zamiaru się poddawać. Po dobrych zagrywkach podopieczni Andrea Anastasiego zniwelowali starty do czerech punktów (12:8). Jednak kolejny raz dał o sobie znać Leon, który zbombardował gdańszczan fantastyczną zagrywką i gamą zagrań godną najlepszego zawodnika na świecie. Zenit drugiego seta wygrał gładko 25:16.
Trzeci set, to tylko dopełnienie formalności ze strony obrońców tytułu z poprzedniego sezonu. Rosjanie wygrali trzecią partię 25:21 i w kolejnej rundzie Ligi Mistrzów zmierzą się z innym polskim zespołem – PGE Skrą Bełchatów.