Polscy tenisiści zachowują szanse na awans do ćwierćfinału Grupy Światowej Pucharu Davisa. Nadzieje przedłużyli debliści. Łukasz Kubot i Marcin Matkowski pokonali Argentyńczyków Carlosa Berlocqa i Renzo Olivio 6:3, 6:4, 6:4. W meczu przegrywamy już tylko 1:2
SERWIS KLUCZEM DO SUKCESU
Kubot i Matkowski pozostają niepokonani w bieżącej edycji elitarnych rozgrywek. Dokładali punkt na wagę zwycięstw w bojach z Litwą, Ukrainą i Słowacją. Mamy nadzieję, że czwarty triumf odwróci losy meczu z Argentyną.
W sobotę Polacy wygrali swoje podania, po razie w każdym secie, przełamując rywali. Matkowski znakomicie serwował. Przy jednym z asów zmierzono piłce prędkość – 251 km/godz. Ponad 200 km to była norma. Z kolei Kubot świetnie returnował i biegał, co w kluczowych momentach było okolicznością decydującą. Wszystkie sety wygranym podaniem kończył Matkowski.
BĘDĄ ZMIANY
W niedzielę na korcie Łukasz Kubot pojawi się raz jeszcze. Kapitan naszej drużyny – Radosław Szymanik wyraził taką sugestię, nie wskazując jednak, kogo miałby zastąpić. Głos decydujący mieć będą lekarze. Jeśli wracający dopiero do gry po trzech miesiącach rekonwalescencji Michał Przysiężny nie będzie w pełni sił, to ostatni dzień rywalizacji w ERGO Arenie zaczną Kubot i Leonardo Mayer. Istnieje też możliwość, że Kubot zastąpi 19-letniego Huberta Hurkacza.
NIEOBECNY JANOWICZ
Nasz najlepszy tenisista, który kibicował kolegom w piątek, w sobotę nie pojawił się już w ERGO Arenie. „Jerzyk” wciąż nie jest w pełni sił i jego obecność miała motywować kolegów. Fatalnie zachował się Kamil Majchrzak, który dowiedziawszy się, że wypadł ze składu, wyjechał z Trójmiasta. – To może być twój największy błąd w karierze – miał powiedzieć do swego młodszego kolegi Marcin Matkowski.
machnik