Lechia zagra o wszystko z Legią. Mila: „Zamiast oglądać mecz Realu z Barceloną, lepiej obejrzeć spotkanie Legii z Lechią”

O szansie występu na mistrzostwach Europy we Francji, o meczu ostatniej szansy z Legią Warszawa i świetnej postawie polskiej reprezentacji w starach z Serbią i Finlandią z Sebastianem Milą rozmawiał Wojciech Luściński. Wojciech Luściński: Na początek nie sposób nie zapytać o reprezentację Polski. Drużyna Lechii już myślami jest w Warszawie, ale Ciebie interesuje także postawa biało-czerwonych. Dwa mecze i dwa efektowne zwycięstwa, a zwłaszcza to z Finlandią. Jak byś ocenił postawę swoich kolegów z kadry?

Sebastian Mila: Powiem szczerze, że zazdrościłem każdemu piłkarzowi, który w tamtym momencie był na boisku i który był na tym zgrupowaniu. Kadra zagrała fantastycznie. Przede wszystkim mecz z Finlandią był doskonały i każdy z zawodników wypadł bardzo dobrze. Walka o wyjazd na Euro 2016 będzie trudna i trzeba zrobić wszystko, żeby dać jeszcze sygnał selekcjonerowi.

WL: Na konferencji prasowej z trenerem Lechii Piotrem Nowakiem padło pytanie, czy zna jakąś receptę, żeby Wam pomóc w dostaniu się do kadry na Euro 2016. A może Ty znasz jakąś receptę? Masz w głowie ułożony plan działania, żeby w ostatnim momencie się w tej kadrze znaleźć?

SM: Zakładam, że każdy z nas taki plan działania sobie ułożył. Mam nadzieję, że będzie on realizowany i gdzieś na samym końcu będzie tak, jak sobie to wymarzyliśmy. Jednak chłopaki z kadry zagrali tak fantastyczny mecz z Finlandią, że teraz będzie bardzo trudno dostać się do reprezentacji.

WL: A zwłaszcza, że w większości byli to zmiennicy, którzy mieli pokazać się przed selekcjonerem Adamem Nawałką. Oni tę szansę wykorzystali w 100 procentach.

SM: Mogę powiedzieć, że szansę wykorzystali nawet w 1000 procentach. Niestety takie jest życie i mniej zawodników z Gdańska może pojechać na mistrzostwa Europy.

WL: Jeżeli chodzi o wspomnianą złotą receptę, to pierwszą okazją, żeby pokazać się trenerowi Nawałce, jest sobotnie spotkanie z Legią Warszawa. Zdajecie sobie sprawę, że już nie tylko od Was zależy sytuacja Lechii w tabeli. Możecie wygrać dwa ostatnie mecze rundy zasadniczej, ale i tak musicie się oglądać na wyniki innych drużyn.

SM: Trzeba wygrać z Legią i czekać na inne wyniki. Jednak wygrać w Warszawie nie jest wcale takim prostym zadaniem. Czekamy na to spotkanie z niecierpliwością. Zobaczymy, jak te mecze się potoczą. Jesteśmy gotowi i dobrze przygotowani na ten mecz, ale wiemy o tym, że nie jedziemy do byle jakiej drużyny. Jedziemy do drużyny, która jest głównym pretendentem do zdobycia mistrzostwa Polski. My jednak jesteśmy zespołem, który nie boi się takich wyzwań.

WL: A w Warszawie także spotkanie z byłymi zawodnikami Lechii. Od pierwszych minut na boisku pojawią się Stojan Vranjes i Ariel Borysiuk. Doskonale wiecie jak ci piłkarze się prezentują.

SM: Znamy ich oczywiście bardzo dobrze. Znamy także innych zawodników z Legii, bo są to gracze na pewno nie anonimowi. Bardziej jednak koncentrujemy się na sobie. Wiemy, że klasa Legii jest ogromna i mamy do nich ogromny szacunek, ale nie będziemy patrzeć na to, kto stanie naprzeciwko nas. Koncentrujemy się na sobie i na dyspozycji, którą będziemy posiadali tego dnia.

WL: Jak Lechia rozpocznie to spotkanie? Zdążyliście przyzwyczaić kibiców, że w Gdańsku Lechia gra ofensywnie i efektownie. W tych spotkaniach dominowaliście. Jak będzie w spotkaniu z Legią, kiedy klasa przeciwnika jest o wiele wyższa?

SM: Wierzę w to, że trener Piotr Nowak ma już pomysł na spotkanie z Legią. My postaramy się go zrealizować tak, żeby odnieść zwycięstwo. Myślę, że warto będzie zamiast oglądać mecz Realu z Barceloną, zasiąść przed telewizorami i obejrzeć spotkanie Legii z Lechią.

WL: Dotychczas w meczach wyjazdowych nie szło Wam najlepiej. Podkreślaliście, że brakowało wsparcia własnych kibiców. Teraz będzie to wsparcie. Do Warszawy wybiera się duża grupa biało-zielonych fanów. To będzie swojego rodzaju handicap?

SM: Rzeczywiście, wielokrotnie to powtarzaliśmy, że potrzebujemy wsparcia naszych kibiców. To nie jest żadna kokieteria w stronę kibiców Lechii. Oni nas doskonale znają i wiedzą, że dobrze czujemy się na własnym boisku, kiedy czujemy ich wsparcie. Wiemy także, że gdy tak liczna grupa zjawi się w Warszawie, to zrobimy wszystko, żeby również odnieść zwycięstwo na wyjeździe. Jednak nie zapominamy z kim gramy i jakiej rangi przeciwnikiem jest Legia Warszawa.

Początek sobotniego spotkania w Warszawie o godz. 20:30.

Wojciech Luściński
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj