Lotos Trefl Gdańsk rozbity przez PGE Skrę Bełchatów w ostatnim meczu o brązowy medal mistrzostw Polski. Błechatowianie zwyciężyli w Ergo Arenie 3:0. Gdańszczanie nie mieli żadnych argumentów na świetnie grającą PGE Skrę. W ekipie gości na zagrywce szalał Mariusz Wlazły i Facunto Conte. Bełchatowianie grali swobodnie i mieli pod pełną kontrolę wydarzenia na parkiecie Ergo Areny. To na ich szyjach zawisły brązowe medale mistrzostw Polski. Lotos Trefl musi więc z pokorą przyjąć najgorsze dla sportowca czwarte miejsce.
Pierwszą partię lepiej zaczęli siatkarze z Bełchatowa, bo od prowadzenia 6:1. Szybko wzięciem czasu ratował się Andrea Anastasi. Jednak świetnie dysponowany na zagrywce był Mariusz Wlazły, który nękał mocnymi uderzeniami zwłaszcza libero gdańskiej drużyny Piotra Gacka. Na pierwszej przerwie technicznej bełchatowianie prowadzili 8:3. PGE Skra w pierwszej odsłonie meczu nie zwalniała tempa. Goście grali ze swobodą, a w poczynaniach Lotosu Trefl funkcjonowało niewiele elementów. Na drugiej przerwie technicznej Skra prowadziła wyraźnie 16:7. Pierwszą partię Lotos Trefl przegrał w kompromitujących rozmiarach 11:25.
Druga partia należała do nieco bardziej zaciętych. PGE Skra zaczęła popełniać więcej błędów, ale to bełchatowianie schodzili z prowadzeniem 8:7 na pierwszą przerwę techniczną. Wyrównanie było tylko do stanu po 9. Na drugiej przerwie technicznej Skra prowadziła już 16 do 13. Świetnie dysponowani goście nie oddali zwycięstwa w tym secie i wygrali 25:19.
Trzeci set to znowu całkowita dominacja bełchatowian, którzy już na pierwszą przerwę techniczną schodzili z prowadzeniem 8:2. To głównie dzięki fantastycznej zagrywce Mariusza Wlazłego i Facunto Conte. Na drugiej przerwie technicznej bełchatowianie prowadzili cały czas różnicą sześciu punktów. Gdańszczanie nie mieli żadnych argumentów w starciu przeciwko Skrze i przegrali trzeciego seta 17:25.