Zamiast ruszyć na podbój Stanów Zjednoczonych Marcel Ponitka chce zaistnieć na poważnie w polskiej ekstraklasie. Nowy rozgrywający Asseco nie rezygnuje jednak z marzeń o grze w NCAA.
19-letni koszykarz powrócił do Gdyni po prawie trzech latach. Jako zawodnik GTK występował w II lidze, a na meczach ówczesnych mistrzów Polski pojawiał się w roli kibica dopingując swojego starszego brata Mateusza.
– Zawsze miałem sentyment do Asseco. Podobało mi się jak funkcjonuje klub, jak był zarządzany, jak czuli się w nim zawodnicy. Kiedy Mateusz grał w Asseco to myślałem sobie, że fajnie byłoby tu występować. Wiadomo, że to już nie są czasy kiedy zespół grał w europejskich rozgrywkach, ale uważam, że klub ma nadal potencja.
NADAL MARZY O AMERYCE
Marcel mieszkał w Gdyni razem z Mateuszem, ale dopiero po przenosinach do Zielonej Góry grali w jednym zespole. Ze Stelmetem zdobyli mistrzostwo Polski. Starszy z braci był jednym z liderów złotej drużyny, młodszy stawiał dopiero pierwsze kroki w profesjonalnej koszykówce.
– Każdy ma swoją drogę. To, że w kilku miejscach byliśmy razem jest przypadkiem, mówi Marcel, który w przyszłym sezonie, tak jak starszy brat miał opuścić polską ligę. Mateusz będzie występował w Turcji, a nowy rozgrywający Asseco marzył o grze w amerykańskiej lidze akademickiej NCAA. Nieoczekiwanie plany uległy zmianie.
-Tydzień przed szkołą dowiedziałem się, że musze pierwszy sezon pauzować. Nie zagłębiałem się co jest tego powodem. Wszystko było już zaplanowane, czekałem tylko na papiery ze szkoły. Dostałem jednak informacje z NCAA, , że niestety przez pierwszy rok nie będę mógł grać. Będę składał apelacje, bo nadal chce wyjechać do Stanów Zjednoczonych.
CHCE BYĆ JEDYNKĄ
Ponitka miał już okazje występować za oceanem. Zanim dołączył do pierwszego zespołu Stelmetu, z którym w poprzednim sezonie wygrał Tauron Basket Ligę , grał w lidze szkół średnich w barwach Montverde Academy. Czas spędzony w Gdyni chce wykorzystać przede wszystkim na rozwój umiejętności, które w przyszłości pozwolą mu z powodzeniem grać z powodzeniem na pozycji rozgrywającego.
– Staram się być comboguardem i równie mocno pracować nad umiejętnościami rozgrywającego jak i rzucającego obrońcy. Szkole się jednak by grać na,, jedynce,, , bo z tej pozycji otwiera się droga na każdą inną. Tego co potrafi rozgrywający nie da się szybko nauczyć. Mam nadzieje, że rywalizacja z Krzysztofem Szubargą i Filipem Matczakiem dużo mi da.
Nad odpowiednim rozwojem Marcela Ponitki będzie czuwał Przemysław Frasunkiewicz. Młody koszykarz już zdążył złapać dobry kontakt z trenerem debiutantem.
– Trener Frasunkiewicz jest bardzo charyzmatyczną osobą. Ma dobre podejście do zawodników. Umie wytłumaczyć i nauczyć. Trochę się obawiałem jak to będzie bo zespół jest bardzo młody, ale na razie wszystko bardzo dobrze funkcjonuje.
Marcel Ponitka w piątkowym meczu sparingowym z Polskim Cukrem Toruń rzucił 11 pkt. Asseco wygrało 98:93. We wtorek gdynianie zmierzą się z AZS-em Koszalin.