Siatkarze Lotosu Trefla Gdańsk przegrali z Jastrzębskim Węglem 2:3. Pomimo fatalnego początku i przegraniu dwóch pierwszych partii zdołali się podnieść i wyrównać stan meczu. Niestety przegrali dopiero po tie-breaku, a do Gdańska wracają z jednym punktem. FATALNY POCZĄTEK
POPIS GDAŃSZCZAN
Trzecia partia była popisem gdańszczan. Zwłaszcza końcówka. Po świetnym początku, gospodarze zbudowali 6 punktów przewagi i prowadzili już 15:9. Wtedy na boisku pojawił Fabian Majcherski, który zmienił słabo spisującego się ostatnio Piotra Gacka. Andrea Anastasi miał nosa. Lepsze przyjęcie i dobra zagrywka Bartosza Gawryszewskiego pozwoliła gdańszczanom na odrobienie strat. Po wyśmienitej grze w końcówce i skutecznym bloku Wojciecha Grzyba w ostatniej akcji seta Lotos Trefl zmniejszył straty i zwyciężył 25:23
MIKA ODROBIŁ NA ZAGRYWCE
Czwarta odsłona sobotniego spotkania była popisową w wykonaniu Mateusza Miki. Żółto-czarni na początku partii znowu oddali inicjatywę gospodarzom, którzy podobnie jak w poprzednich setach zbudowali czteropunktową przewagę (15:11). Wtedy na zagrywkę wszedł Mateusz Mika, który kilkoma wyśmienitymi serwisami zniwelował straty do zaledwie jednego punktu. W końcówce gdańszczanie bezbłędnie zagrali w obronie i wygrali 25:22. O losach spotkania decydował tie-break.
TIE-BREAK DLA GOSPODARZY
W piątej partii walka toczyła się do samego końca. Jednak w końcowych fragmentach więcej zimnej krwi zachowali gospodarze i to oni wygrali w tej decydującej partii minimalnie 15:13 i w całym spotkaniu 3:2.