Koszykarze Asseco doznali trzeciej porażki z rzędu i szóstej w sezonie. W meczu 11 kolejki PLK gdynianie przegrali z Kingiem Szczecin 75:84 (17:14, 20:22, 14:18, 24:30). Po bardzo wyrównanej pierwszej połowie, druga zakończyła się dziesięciopunktowym zwycięstwem gości.
OBIECUJĄCY POCZĄTEK
W pierwszej kwarcie obie strony zachowywały czujność nie pozwalając rywalowi odskoczyć na więcej niż 4 punkty. W końcówce inauguracyjnej części spotkania o ofensywnych poczynaniach gospodarzy decydowali Mikołaj Witliński i Filip Put. Dzięki ich punktom Asseco objęło prowadzenie 17:14.
ROZTRWONIONA PRZEWAGA
Po prawie pięciu minutach drugiej kwarty, która także była zacięta gdynianie prowadzili różnicą 9 punktów, kiedy celnymi trafieniami z dystansu popisali się Filip Matczak, Przemysław Żołnierewicz i Mariusz Konopatzki. Kolejnej fragmenty nie było już tak udane dla gospodarzy, którzy nie powstrzymali zespołu ze Szczecina przed serią 12:0. Od stanu 28:19 Asseco do przerwy zdobyło 9 punktów, a rywale 17. Po pierwszej połowie gospodarze prowadzili tylko 37:36.
ZASTÓJ W OFENSYWIE
Początek trzeciej odsłony nie zwiastował zdecydowanej ucieczki koszykarzy ze Szczecina. Po powrocie z szatni Asseco powiększyło przewagę do 5 punktów, ale kwarta zakończyła się zwycięstwem Kinga 18:14. Po 30 minutach gry w nieco lepszej sytuacji znajdowali się przyjezdni.
W ostatniej kwarcie gdyńska ofensywa zacięła się na ponad dwie minuty. W tym czasie szczecinianie nie próżnowali w ataku i wyszli na ośmiopunktowe prowadzenie.
-Drużyna, ze Szczecina każde nasze drobne zagapienie się w obronie karali celnym rzutem za 3 pkt. 12 celnych na 27 celnych to naprawdę dobry wynik. Dziś zagraliśmy szerszą rotacją i każdy z zawodników mógł się pokazać. Drugi kolejny mecz z 17 naszymi stratami. Jeżeli tak będziemy grać to nie wygramy, mówi trener Przemysław Frasunkiewicz, który w końcówce zdołał jeszcze zmobilizować zespół do zacieśniania szyków obronnych, co nieco powstrzymało ofensywne zapędy gości i pozwoliło gospodarzom zbliżyć się na 6 punktów.
King na faule Asseco odpowiadał jednak skutecznie wykonanymi rzutami wolnymi i zakończył mecz korzystnym dla siebie wynikiem 84:75.
-Powiem szczerze, że dopinguję Asseco przez 363 dni w roku. Przez dwa dni im nie kibicują kiedy muszą grać z nami. Czapki głów przed nimi bo rywalizują z jak równy z równym z zespołami, które mają więcej pieniędzy od nich. Asseco zawsze walczy, komplementował gospodarzy na pomeczowej konferencji prasowej trener zespołu ze Szczecina Marek Łukomski.
Przeciwko King Szczecin najwięcej dla Asseco 15 punktow rzucił Marcel Ponitka. 11 „oczek” zanotował Krzysztof Szubarga, a po 10 dołożyli Piotr Szczotka i Przemysław Żołnierewicz.