Oczy całej piłkarskiej Polski w zeszły weekend niepokojąco zwrócone były w stronę Krakowa. W 20. minucie spotkania pomiędzy Wisłą Kraków a Lechią Gdańsk, trener gości Piotr Nowak źle się poczuł i musiał opuścić ławkę rezerwowych.
Trener biało-zielonych w asyście lekarza opuścił murawę. Drugą połowę spotkania obejrzał w szatni. – Jest to przywara tego, że przez 25 lat uprawiałem ten sport na wysokim poziomie – tłumaczy w rozmowie z naszym reporterem trener Nowak. – Organizmu nie da się oszukać. Akurat w tym meczu się zdarzyło, że musiałem zejść do szatni przy pomocy lekarza.
Szkoleniowiec gdańskiej drużyny powiedział, że mimo pojawiających się informacji o problemach z sercem, chodzi o kręgosłup.- Ten ból promieniował praktycznie na całe ciało. Wszystko dobrze z sercem, z tymi najważniejszymi organami także nie było problemu – uspokaja Piotr Nowak.
Mimo braku obecności trenera na ławce, piłkarze z Pomorza uporali się z rywalami z Krakowa. Bramkę na wagę zwycięstwa strzelił Lukas Haraslin. Kluczem do wygranej zdaniem trenera było przygotowanie mentalne. – Obserwuję od dłuższego czasu, że skupienie i koncentracja w zespole jest na bardzo wysokim poziomie. Zdawałem sobie sprawę jaka presja wyjazdowego zwycięstwa ciąży na chłopakach. W szatni po meczu z zawodników zeszło obciążenie, zaczęli skandować, bawić się i cieszyć z ponownej wygranej.
POSŁUCHAJ CAŁEJ ROZMOWY Z PIOTREM NOWAKIEM:
Dzięki zwycięstwu, biało-zieloni znacznie zbliżyli się do walki o Mistrzostwo Polski. Gdańszczanie z dorobkiem 33 oczek tracą do liderującej Jagiellonii Białystok tylko punkt.
Sylwester Pięta/pkat/mmt