Remis w derbach Pomorza. Kto cieszy się bardziej?

Chojniczanka Chojnice zremisowała na własnym stadionie 1:1 z Drutex-Bytovią. Tym samym „Chojna”, aby awansować do Lotto Ekstraklasy, musi liczyć na cud. Z kolei dla „Czarnych Wilków” każdy punkt w kontekście utrzymania jest na wagę złota.

W 18. minucie Chojniczanka Chojnice stworzyła tak naprawdę pierwszą poważną sytuację pod bramką Drutex-Bytovii i od razu zamieniła ją na gola. Paweł Zawistowski dośrodkowywał futbolówkę z rzutu wolnego, a w polu karnym najlepiej zachował się Rybski, który pokonał Bieszczada.

Do przerwy na boisku nie działo się zbyt wiele. Optyczną przewagę mieli goście, ale nic z tego nie wychodziło. Podopieczni Adriana Stawskiego nie potrafili zagrozić bramce Macieja Gostomskiego. W 53. minucie bliski wyrównania był Kamil Wacławczyk, ale nie trafił czysto w piłkę. Dosłownie kilkadziesiąt sekund później Zawistowski strzałem z dystansu trafił w poprzeczkę.

KONTROWERSYJNY RZUT KARNY

Gorąco było w 61. minucie. Sędzia Wojciech Myć podyktował rzut karny dla Drutex-Bytovii. Łukasz Wróbel pewnie pokonał golkipera gospodarzy, ale bramka nie została uznana. Arbiter uznał, że kapitan gości zatrzymał się podczas wykonywania jedenastki. – Szkoda, że po raz kolejny wyjmuje się nam gola z bramki. Łukasz Wróbel strzelił w ten sposób siedem rzutów karnych i siedem zostało uznanych. Myślę, że ktoś we władzach zastanowi się, czemu kolejny raz sędzia nie zalicza nam bramki – mówił Przemysław Murasa, który zastępował zawieszonego Adriana Stawskiego.

W 75. minucie Drutex-Bytovia dopięła swego. W pole karne wrzucał Kamil Wacławczyk, a samobójcze trafienie zanotował Wojciech Lisowski. Goście do końca starali się zdobyć zwycięską bramkę, ale kilka razy blokowany był Jakub Bąk i Sebastian Kamiński.

KOGO ZADOWALA REMIS?

Spotkanie zakończyło się remisem, który tak naprawdę nie pomógł żadnej z drużyn. Chojniczanka spadła na piąte miejsce i musi liczyć na potknięcia rywali, aby jeszcze włączyć się w walkę o awans. Drutex-Bytovia z kolei zrównała się punktami z Wisłą Puławy, która zajmuje miejsce barażowe. Puławianie mają jednak jeszcze do rozegrania dwa zaległe spotkania. Czy końcówka sezonu okaże się dla pomorskich I-ligowców zabójcza? Do końca rozgrywek pozostały dwa tygodnie.

 

BW

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj