To był naprawdę dobry występ Tomasza Adamka. Polak udanie powrócił po rocznym rozbracie z boksem, gładko rozprawiając się z Solomonem Haumono. Tym większa satysfakcja, bowiem kilka tygodni przed galą Polak złamał żebra.
Kontuzja Adamka była pilnie strzeżoną tajemnicą. Złamanie żeber wykluczyło Polaka z kilku niezwykle cennych dni przygotowań. Podczas pojedynku dolegliwość nie była jednak widoczna. Góral z Gilowic od początku starcia, aż po końcowy gong, dominował nad rywalem, w ocenie większości sędziów wygrywając każdą z 10 rund. – Miałem dwa pęknięte żebra, ale nie chciałem robić Mateuszowi Borkowi przykrości – tłumaczył podjęcie decyzji o starcie Adamek.
LEWY PROSTY SIŁĄ
Na przestrzeni całego pojedynku, widoczne były efekty pracy z nowym trenerem, Gusem Currenem. Adamek zaskakiwał rywala szybkimi podwójnymi prostymi, czyli ciosami, które kiedyś były firmowymi w jego repertuarze. Teraz przed Polakiem kilka tygodni odpoczynku, po których pięściarz z promotorem Mateuszem Borkiem usiądą do rozmów dotyczących najbliższych pojedynków.
SŁABIUTKA BRODNICKA
Oprócz Adamka na gali w Ergo Arenie zwyciężali także m.in Maciej Sulęcki Mateusz Masternak, Krzysztof Głowacki i Ewa Brodnicka. Pojedynek popularnej „Kleo” wzbudził największe kontrowersje. Polka w opinii wielu ekspertów, oraz gwiżdżącej po zwycięskim werdykcie publiczności, przegrała z Brazylijką Viviane Obenauf. Sędziowie punktowali jednak 95:94, 94:95, 96:93 na korzyść Brodnickiej i tym samym pięściarka z Radomia odniosła swoje czternaste zwycięstwo w zawodowym ringu.
CZWÓRKA OD ORGANIZATORA
Debiut promotorski w wykonaniu dziennikarza Mateusza Borka okazał się całkiem dobrym widowiskiem. Nie zabrakło w nim kontrowersji, np. kończącego uderzenia Adama Balskiego, zdaniem pokonanego Łukasza Janika, zadanego poniżej pasa. – Były rzeczy, które mogłem zrobić lepiej, ale mam do siebie dystans. Wystawiam sobie ocenę dobrą – zaznaczał po gali Mateusz Borek.
Kolejna gala z cyklu Polsat Boxing Night, planowana jest na jesień 2017 roku.
pkat