Nie wystarczy być „dobrym duchem”. Sebastian Mila potrzebny od zaraz

Porażka z Cracovią, poważna kontuzja Lukasa Haraslina, odejście Mario Malocy… Czarne chmury gromadzą się nad Lechią. Przesłanki do pesymizmu wylicza Włodzimierz Machnikowski

BILANS OTWARCIA

Lechia w dwóch pierwszych meczach zdobyła trzy punkty. Legia i Lech zaledwie po jednym. Na inaugurację udało się wygrać w Płocku, gdzie rok wcześniej gdańszczanie przegrywali. W ubiegłym sezonie ze Stadionu Energa Gdańsk komplet punktów wywiozła Termalica, a zatem „boleść” porównywalna.

Punkty zdobyte na inaugurację rozgrywek z Płocka trudno przecenić. W 2. kolejce przegrał tam przecież sam Lech Poznań, ale porażka z Cracovią to już nie odrobina, ale ciężarówka dziegciu.

DYLEMATY PIOTRA NOWAKA

Przed trenerem Piotrem Nowakiem bardzo trudne wyzwania. Po niefrasobliwych wypożyczeniach Janickiego i Malocy środek obrony trzeba zaprojektować od nowa. Z pucharu CONCACAF wrócił już Steven Vitoria, Michał Nalepa pewnie otrzyma kolejną szansę. W odwodzie są Joao Nunes oraz nastolatek Adam Chrzanowski.

Po stracie Haraslina na boku pomocy swą szanse otrzyma pewnie Mateusz Lewandowski. Koncept z dwoma napastnikami Grzegorzem Kuświkiem i Marco Paixao efektów bramkowych nie przyniósł, a zatem Lechia prawdopodobnie zagra ze Śląskiem systemem 4-5-1, co sprawi, że do wyjściowego składu wrócą Kovacević lub Łukasik.

O słabości Lechii świadczy to, iż losy w meczu z Cracovią mieli odwrócić nastolatkowie Schikowski i Fila oraz budujący dopiero swą pozycję w zespole Lewandowski.

ZAPOMNIANY MILA

Sebastian Mila został „przyspawany” do ławki rezerwowych. Ex-reprezentant Polski, były kapitan Lechii i „dobry duch” zespołu szczególnie w obecnej sytuacji kadrowej zasługuje na szansę gry. Odeszli Chrapek, Pawłowski, Mak i Janicki, którzy stracili nadzieję na miejsce w składzie i piłkarski rozwój. Borysiuk i Sławczew okazali się za dobrzy na Lechię i wrócili do swoich nie najmocniejszych drużyn. Lechia traci na jakości. Gdańsk staje się miejscem stagnacji, a czasami także załamania piłkarskich karier.

Najważniejsze na dziś to zatrzymanie trendu odejść, poszukanie wzmocnień, bo drużyna słabnie w oczach i poprawienie klimatu po zakończonej serii meczów bez porażek i strat bramkowych. Dobrym sygnałem byłoby zwycięstwo we Wrocławiu. Najlepiej 5:0.

 

Włodzimierz Machnikowski/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj