Lechia chce zbudować obronę, Arka powtórzyć piękny sen. Trójmiejskie kluby wracają do Pucharu Polski [PIŁKARSKI WTOREK]

Arka znów chce powalczyć o zdobycie Pucharu Polski i powtórzyć piękną przygodę w Europie. Targana problemami Lechia potrzebuje czasu na zbudowanie stabilnej obrony, ale brakuje go jej, bo już w środę grać będzie z Drutex Bytovią. Damian Zbozień, Pavels Steinbors i Bogusław Kaczmarek odpowiadają na pytania naszych reporterów. Zapraszamy na Piłkarski Wtorek!
Arka, po przygodzie w europejskich pucharach, wraca do walki w ekstraklasie i Pucharze Polski. Gdynianie najpierw zremisowali bezbramkowo z Koroną Kielce, a już w czwartek zmierzą się ze Śląskiem Wrocław. 

– To były słabe zawody w naszym wykonaniu. Korona przeważała, stwarzała sytuacje. Najważniejsze jest to, że nie straciliśmy bramki, ale mało było w nas jakości i gry po ziemi. Nie możemy  szukać usprawiedliwienia w meczu z FC Midtjylland. Mieliśmy trzy dni odpoczynku, więc nie możemy narzekać na zmęczenie. Bardziej aspekt psychologiczny miał tu znaczenie, bo byliśmy bardzo rozczarowani, ale musimy się podnieść i punktować w lidze. To był nasz najsłabszy mecz i chcemy grać dużo lepiej. Mogło być gorzej, bo mogliśmy przegrać wysoko. Jesteśmy ambitnymi ludźmi i chcemy w tym sezonie grać o coś więcej niż utrzymanie – deklarował, w rozmowie z Mariuszem Hawryszczukiem, Damian Zbozień – ze Śląskiem zagramy dużo lepiej, będziemy grać w piłkę, a na pewno utrzymamy ten sam poziom zaangażowania – dodał obrońca.

W KOŃCU NAPRAWDĘ NIEPOKONANA

Arka jest jedyną, obok Zagłębia, drużyną w ekstraklasie, która nie doznała jeszcze w tym sezonie porażki. Żółto-niebiescy w dużym stopniu zawdzięczają to Pavelsovi Steinborsowi, który w meczu z Koroną odbił kilka bardzo groźnych strzałów.

– Bramkarz jest po to, żeby bronić. Straciliśmy dużo siły w Danii. Dzisiaj chcieliśmy jednak wygrać i każdy z nas dał z siebie tyle, ile mógł, dlatego szanujemy ten punkt. Jeżeli porównać ten mecz, do trzech ostatnich, to brakowało nam dynamiki, ale mogliśmy strzelić bramkę i wygralibyśmy – tłumaczył bramkarz Arki, Pavels Steinbors. – Po rewanżu z Midjtylland nie spałem całą noc. Byliśmy blisko i bolało nas to, że przegraliśmy. To już przeszłość, musimy dalej pracować i być może wygramy Puchar i w tym roku. Dla mnie ta porażka jest kolejnym doświadczeniem – dodał Łotysz.

TRZY RAZY „L” – LECHIA SKAZANA NA SUKCES

Lechia to drużyna skazana w ekstraklasie na sukces – spełnia wszystkie warunki. Piłkarze mieszkają w pięknym mieście, mają świetne kontrakty, klub ma bazę treningową, której zazdrości mu pół Polski, a także wspaniałych kibiców – wylicza były szkoleniowiec biało-zielonych, Bogusław Kaczmarek. – Lechia miała bardzo pozytywnie rokujący potencjał ludzki, który dalej ma. Jej problemem jest to, że zlikwidowała drużynę rezerw. Trening nie jest wystarczający dla tych, którzy nie grają w meczu. Liga w dalszym ciągu powinna nazywać się „trzy razy L – Legia, Lech, Lechia i cała reszta” – dodaje. 

PĘKŁO NAJSILNIEJSZE OGNIWO

Początek sezonu jest słaby w wykonaniu formacji, która grała niemal idealnie w końcówce poprzednich rozgrywek. Obrona Lechii ani razu nie dała się pokonać w siedmiu meczach na finiszu walki o mistrzostwo Polski. Teraz defensywa zupełnie się „rozsypała” i trzeba budować ją od nowa.

– Błędy zaczął popełniać Kuciak, odeszli Janicki i Maloca, a także Borysiuk i Sławczew. Przyjście Matrasa i powrót Łukasika powinny zapewnić spokój, ale zaszło zbyt wiele zmian, żeby w tak krótkim czasie drużyna zaczęła mieć do siebie zaufanie. Trzeba podejść do tego cierpliwie i dać im czas – radzi doświadczony szkoleniowiec.

Lechia już w środę rozpocznie walkę w Pucharze Polski. O 19:00, w Bytowie, zmierzy się z Drutex Bytovią. Arka, po poniedziałkowym meczu, odpoczywać będzie przez dwa dni, a już w czwartek podejmie na własnym stadionie Śląska Wrocław. Początek meczu o 20:00.

Posłuchaj Piłkarskiego wtorku:

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj