Słupszczanie szczęśliwie, rzutem za 3 punkty Dominica Artisa, równo z syreną kończącą mecz, pokonali TBV Start Lublin 89-88. Po tym trafieniu kibice w hali Gryfia po prostu eksplodowali. Oni, tak samo jak drużyna, potrzebowali zwycięstwa w tym trudnym sezonie.
Mecz był bardzo wyrównany, prowadzenie zmieniało się w tym meczu aż 48 razy. Aż 13 razy był remis. Obie drużyny miały korzystniejszy wynik dla siebie przez nieco ponad 16 minut, ale najważniejszy był rzut Artisa w 39. minucie i 59. sekundzie za trzy punkty. Wpadł do kosza mimo, że Amerykanin musiał wcześniej wykonać zwód i rzucił tak trochę „spod łokcia”. Piłka idealnie wpadła do kosza.
CZARNYCH PONIEŚLI KIBICE
– Próbowaliśmy trochę zabiegać Czarnych, bo wiemy, że mają mniej zawodników w rotacji. Trochę to się udało, trochę nie. Za bardzo pozwoliliśmy gospodarzom na rzuty za trzy punkty. Zabrakło nam szczęścia, Czarnych na pewno ponieśli kibice – mówił po meczu Marcin Dutkiewicz z TBV Startu Lublin.
– Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa, bo z Gdyni wyjeżdżaliśmy po meczu, który mogliśmy wygrać. Ostatnia akcja była tak ustawiona, że miał grać do końca Artis. Miał wybrać czy będzie mijał, czy rzucać. Zagrał mądrze, jak masz 4 sekundy do końca to każdy rzut jest trudny. Ważne, że wygraliśmy – mówił po meczu Mantas Cesnauskis.
Dominic Artis był bez wątpienia bohaterem meczu. Nie tylko z powodu rzutu, który dał zwycięstwo Czarnym Słupsk. Młody Amerykanin zdobył 31 punktów, zebrał 7 piłek i dał 9 asyst. Przyćmił nawet dawnego zawodnika Czarnych Chevaungha Lewisa, który dla Startu Lublin zdobył 21 punktów.
Przemysław Woś/mich