Kto pojedzie na Mundial? Historia zna kuriozalne powołania. Sprawdzamy szanse piłkarzy Lechii i Arki

Którzy z pomorskich piłkarzy pojadą na Mundial? Kto z Lechii bądź Arki wyruszy do Rosji walczyć o sławę i wielkie trofea? Sprawdziliśmy notowania zawodników z Pomorza. Miał 31 lat i występował w prowincjonalnej Odrze Wodzisław. W eliminacjach do koreańskiego Mundialu nie zagrał ani jednego spotkania. Zarabiał najsłabiej z całej 23-osobowej kadry, kibice poza Wodzisławiem Śląskim praktycznie nie znali jego twarzy, a jednak trener Jerzy Engel zabrał go na Mundial. Kopciuszek Paweł Sibik – nazwisko dziś tyle anonimowe, co wciąż wspominane, jako największa zagadka turniejowych powołań narodowych. Wskoczył w miejsce szybkiego, bramkostrzelnego Bartosza Karwana w 2002 roku. Czy historia może się powtórzyć i na przykład któryś z wcześniej niepowoływanych graczy Arki i Lechii, może sensacyjnie pojechać na Mundial? Spróbowaliśmy pokusić się o nazwiska.

PESZKIN NIE MUSI MARZYĆ

Ucichło nieco nazwisko Sławomira Peszki, który pod koniec sierpnia doznał kontuzji więzadła w kolanie. Jego powrót do pełnej dyspozycji przewidywany jest na koniec listopada. Dwumiesięczna przerwa wykluczyła go z wrześniowych i październikowych meczów eliminacyjnych, ale absolutnie nie przekreśliła szans na wyjazd do Rosji. Nawałka nie raz pokazywał, że nazwiska uznane i wyobrażenia dziennikarzy „nie grają”, a ostateczną decyzję, kogo desygnuje do gry, selekcjoner podejmie na podstawie czynników obiektywnych. A to działają na korzyść Peszki. Pomocnik Lechii był rezerwowym na Euro 2016, zadaniowo wchodził na kilka bądź kilkanaście minut w spotkaniach z Irlandią Północną, Niemcami i Szwajcarią – łącznie 21 minut. Podobnie było z Danią w Warszawie oraz Rumunią i Czarnogórą na wyjeździe, gdzie Peszkin odwiedzał plac w doliczonym czasie gry. Nie jest wiodącą postacią kadry Nawałki, ale jest jej silnym zapleczem i ma prawo oczekiwać powołań.

WOLSKI ŚLADEM KAPUSTKI?

W miarę wysoko i wciąż coraz wyżej, oceniane są szanse Rafała Wolskiego, który bramką przeciwko Armenii zbliżył się do wyjazdu do Rosji. Wprawdzie w eliminacjach w kadrze pojawił się dopiero w końcówce zmagań z Armenią i Czarnogórą i to w momencie, gdy wyniki tych meczów były rozstrzygnięte, ale na pewno decyzje o powołaniu i wpuszczeniu na plac gry Wolskiego nie były dziełem przypadku. Nawałka sprawdza go w kontekście przydatności do reprezentacji i zmiennika ofensywnych graczy kadry. Jeśli więc w Lechii będzie grał regularnie i efektywnie, to przecież – śladem Kapustki – może stać się nawet turniejowym jokerem. Tym bardziej, że wchodzi w wiek optymalny dla piłkarza. Nad postępem w grze Wolskiego rozpływał się tuż po meczu z Czarnogórą, dziennikarz sportowy Mateusz Borek. 

NIE MA LEWYCH OBROŃCÓW, JEST WAWRZYNIAK

Lewy obrońca to w polskiej reprezentacji od wielu lat towar deficytowy. Lewego defensora szukano wśród stoperów, prawych obrońców czy defensywnych pomocników. Głowił się nad obsadą tej pozycji Paweł Janas, Leo Benhakker czy Waldemar Fornalik. Jednym z niewielu nominalnych graczy gotowych występować na tej pozycji jest 34-letni Wawrzyniak.

Trener Nawałka do Euro 2016 darzył Wawrzyniaka bardzo dużym zaufaniem. Ledwie cztery dni przed zwycięskim spotkaniem z Niemcami w Warszawie, poinformował obrońcę Lechii – świeżo wracającego po kontuzji – że wystąpi przeciwko Mistrzom Świata od pierwszej minuty. Wawrzyniak sam o sobie żartobliwie mówi, że jest zmiennikiem zawodnika, którego nie ma. Ale od końca europejskiego czempionatu, nie dostał od selekcjonera powołania. Tyle tylko, że obsada na pozycji lewego obrońcy wciąż przysparza ogromne problemy. Przed spotkaniem z Armenią kłopotów zdrowotnych nabawił się Artur Jędrzejczyk oraz grający na tej pozycji z konieczności Maciej Rybus. Wystąpił więc typowy prawy defensor – Bartosz Bereszyński. Kandydatów nominalnych więc próżno szukać, jest nim Wawrzyniak, który poniżej pewnego poziomu nigdy nie schodzi. Jego występ na Mundialu wcale nie musi być historią z gatunku science fiction. 

ARKOWCY TEŻ GRALI W KADRZE

W listopadzie 2013 roku, na początku przygody Adama Nawałki z rolą szkoleniowca, powołania na pozycję lewego obrońcy dostawał… Adam Marciniak. Piłkarz zadebiutował trzema minutami przegranego meczu ze Słowacją (0:2), oraz na pełnym dystansie przeciwko Irlandii (0:0). Dostał jeszcze powołanie w maju 2014 roku na mecz z Niemcami, ale nie wystąpił. I… na tym się skończyło. Piłkarz migrował od Cracovii przez AEK Larnakę, by wylądować w Arce. Zdobył z Arką Puchar Polski i Superpuchar Polski, ale temat powołania do kadry, mimo kłopotów nieurodzaju na tej pozycji, nie istnieje.

MŁODZI I AMBITNI

W kadrach obu zespołów są też młodzi i żądni sławy. Patryk Lipski i Paweł Stolarski z Lechii Gdańsk, występowali w kadrze U-21, podobnie Michał Marcjanik, ale ten nie załapał się nawet na Młodzieżowe Mistrzostwa Europy. Wyżej wymienieni musieliby zaliczyć niezwykłą jesień na boiskach Ekstraklasy, by w ogóle dać argumenty do rozważań. 

To oczywiście tylko wróżenie z fusów. Zwyczaje Adama Nawałki nakazują sądzić, że będzie ciekawie do dnia ogłoszenia 23 nazwisk, które wyruszą do Rosji na podbój Mundialu. Możemy spodziewać się zaskoczeń, eksperymentów i być może szczęśliwych powołań dla piłkarzy z regionu. Peszko, Wolski czy Wawrzyniak będą do końca wiosny bili się o swoje.

Paweł Kątnik
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj