Czarni Słupsk pokonali GTK Gliwice. „Sewerynowi wróciła pewność rzutów”

Seweryn odpalił 5 trójek i Czarni Słupsk wygrali. Gospodarze pokonali w hali Gryfia GTK Gliwice w ekstraklasie koszykarzy 92-82. Mecz bardzo długo był wyrównany. O zwycięstwie gospodarzy zdecydowała lepsza gra w trzeciej u czwartej kwarcie, co przyznał autor pięciu celnych rzutów za trzy punkty kapitan Czarnych Słupsk Łukasz Seweryn. – Długo nie mogliśmy narzucić swoje stylu gry i dlatego tak to wyglądało. Jak poprawiliśmy obronę to zaczęliśmy się dzielić fajnie piłką i zaczęła się gra układać tak jak chcieliśmy. Zawsze dobrze wpływa na zawodnika jak trafia kolejne rzuty, cieszę się, że wygraliśmy – dodał kapitan Czarnych.

„SEWERYNOWI WRÓCIŁA PEWNOŚĆ RZUTÓW”

Po meczu na konferencji prasowej trener gospodarzy Marek Łukomski komplementował Seweryna. – Na treningach widzieliśmy, że Łukaszowi wróciła pewność rzutów. Dziś jakby rzucił krzesłem do kosza to by trafił. Oczywiście mam zastrzeżenia do naszej obrony i gry. Przy dziewiętnastu stratach nie z każdym zespołem wygramy. Damian Pieloch, zawodnik GTK Gliwice podkreślał, że beniaminek zawsze ma ciężko na początku rozgrywek ekstraklasy, ale jego zespół na pewno nie składa broni w żadnym spotkaniu.

– Zabrakło nam trochę konsekwencji w grze w końcówce, szkoda. Na razie płacimy trochę frycowe, ale gramy dalej. Trener gliwiczan Paweł Turkiewicz podkreślał, że w lidze nie do końca styl gry się liczy. – Na pewno lepiej wygrać po brzydkiej grze niż przegrać po ładnej. Czy gramy z meczu na mecz lepiej? Nie wiem powiem państwu po kolejnym spotkaniu. Musimy szukać zwycięstw – podkreślił trener gości.

DOBRE POCZĄTKI BRANDONA

Najwięcej punktów dla Czarnych Słupsk zdobył Łukasz Seweryn 17, a dla GTK Gliwice Jonathan Williams 23. Nieźle w zespół Czarnych Słupsk wkomponował się nowy nabytek Drew Brandon. Amerykanin odbył tylko jeden trening z zespołem, ale pokazał niezłe umiejętności jako rozgrywający i rzucający obrońca. Grał nieco ponad 23 minuty zdobył 13, cztery asysty, ale popełnił też trzy straty i zanotował przechwyt. Jak na debiut więcej niż przyzwoicie.

Przemysław Woś/mar
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj