Piąta z rzędu porażka Czarnych Słupsk. Pomimo dobrego początku meczu przegrali ze Stelmetem Zielona Góra.

P1100254

Czarni Słupsk przegrali ze Stelmetem Zielona Góra 70-79. Słupszczanie przystąpili do meczu wciąż bez kontuzjowanego Justina Wattsa, ale postawili mocne warunki zespołowi Mistrzów Polski.
– Czarni wyszli mocno zmotywowani. Tu zawsze gra się ciężko niezależnie od tego jakim gospodarze grają składem. My nie trafialiśmy w pierwszej połowie prostych rzutów, ale cieszę się, że wygraliśmy. Mamy dwa punkty i to się liczy – przyznał kapitan Stelmetu Łukasz Koszarek.

Słupszczanie zaczęli mecz dobrze, mimo, że chwilami to Stelmet przejmował inicjatywę. Pierwsza kwarta wygrana przez Czarnych Słupsk 15-14,a druga 26-22 i na przerwę gospodarze schodzili do szatni przy ogłuszającym dopingu kibiców prowadząc 41-36.

Początek trzeciej kwarty to mocny atak zespołu Mistrzów Polski i prowadzenie, którego zespół z Zielonej Góry nie oddał do końca mimo pogoni gospodarzy.

„KIBICE BY NAM NIE WYBACZYLI”

Skrzydłowy Czarnych Słupsk Daniel Wall podkreślał, że zespół gospodarzy chciał zatrzeć złe wrażenie po ostatnim wysoko przegranym we własnej hali meczu z Treflem Sopot. – Gdybyśmy drugi raz zagrali tak źle to trzeba by się spakować i pojechać do domu. Kibice by nam chyba nie wybaczyli. Walczyliśmy po obu stronach parkietu. Kilka rzutów nie wpadło. Kilka minut przed końcem było tylko pięć punktów różnicy, ale nie zdołaliśmy wyrównać. Jeśli będziemy tak walczyć to będzie dobrze. Dziękuję kibicom za ogromne wsparcie z trybun – powiedział skrzydłowy.

Najwięcej punktów dla Czarnych Słupsk zdobył Dominic Artis-20, a dla Stelmetu Zielona Góra Vladimir Dragicević-19.

Czarni odnieśli piąta porażkę z rzędu, ale po sobotnim spotkaniu żegnała ich owacja na stojąco. Kibice dziękowali za walkę do końca.

Przemysław Woś/mro
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj