Filip Dylewicz Sportową Osobowością Roku 2017. Koszykarz Trefla zdeklasował rywali

Pamiętam, gdy po przegranych meczach usiłował zbudować stosowny do sytuacji „wyraz twarzy”. Nie umiał. W smutku i pokorze był nienaturalny. To nie była jego skóra. Posłuchaj wywiadu:

Filip Dylewicz został Sportową Osobowością Roku 2017 w plebiscycie Radia Gdańsk. Koszykarz Treflazdobył prawie 60 procent głosów internautów, zdecydowanie pokonując sześciu konkurentów – nominowanych przez dziennikarzy trójmiejskich mediów.

SZALONY I NIEPOKORNY

Filip Dylewicz jest człowiekiem, który zaraża śmiechem, optymizmem i szaleństwem. Nie skrywa emocji. Po celnym rzucie, udanym zagraniu, czy dobrym dowcipie – eksploduje mimiką i gestem. Jest postacią kontrowersyjną. Używa życia, korzysta z uciech i lubi poswawolić. Czasami pozostaje to w sprzeczności z treningowym reżimem i sportową higieną.

Nie jest zatem człowiekiem krystalicznym, ale daleko mu także do koszykarskiej doskonałości. Za „trzy” rzuca w sposób uwłaczający podręcznikom. Piłkę „wyjmuje z plecaka”, a dłonią „prowadzącą” może być dowolnie lewa lub prawa.

CHARAKTERNY GOŚĆ

Zawodowa kariera Filipa Dylewicza trwa już 20 lat. Wciąż jest kluczowym zawodnikiem Trefla i osobistością Polskiej Ligi Koszykówki. Mistrzowski poziom osiągnął w 1998 roku, gdy z Treflem triumfował w MMP. Potem było siedem „dorosłych” tytułów z Prokomem Trefl, krajowe Puchary, Superpuchary i kilka sezonów w Eurolidze. Zaczynał w Bydgoszczy, potem był Sopot, Pruszków, Sopot, włoskie Avellino, Sopot, Zgorzelec i znowu Sopot. Tu zamierza zakończyć karierę. Jeszcze marzy mu się mistrzostwo, bo bez marzeń nie tylko sport, ale życie po postu nie ma większego sensu.

NAJLEPSZY KOSZYKARZ NAJWIĘKSZĄ OSOBOWOŚCIĄ

Muszę zrobić miejsce na półce, dla kolejnych radiowych trofeów, ale spokojnie dam radę. Za rok znowu powalczę – mówi zawadiacko Dylu. W kolekcji ma już dwie statuetki ” Pick’n’rolla” dla najlepszego koszykarza Pomorza. Teraz okazał się lepszy od rywali innych profesji i dyscyplin. Wyprzedził trenera hokeistów MH Automatyki Gdańsk – Andrieja Kowaliowa i prezesa Arki – Wojciecha Pertkiewicza.

Jest sportowcem wybitnym i… nie można go nie lubić.

Włodzimierz Machnikowski
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj