Trefl Gdańsk wygrał z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie 3:1 (20:25, 25:20, 25:22, 25:15). Żółto-czarni przełamali passę trzech ligowych porażek z rzędu zwycięstwem za trzy punkty. To dobry prognostyk przed turniejem finałowym Pucharu Polski. Gdańszczanie źle rozpoczęli pierwszego seta i nie byli już w stanie odwrócić jego losów. Mylili się na zagrywce, blokowani byli i Mateusz Mika i Damian Schulz, źle pracowało także przyjęcie i w konsekwencji rywale wypracowali sobie kilkupunktową przewagę. Seta, przy stanie 20:25, autowym serwisem skończył TJ Sanders.
POBUDKA W DRUGIM SECIE
Żółto-czarni musieli zostać porządnie zmobilizowani przez Andreę Anastasiego, bo drugą partię rozpoczęli doskonale, prowadząc 5:1. Później jednak znów powtórzyły się błędy w przyjęciu i goście zmniejszyli straty do tylko jednego oczka. Gospodarze mogli jednak liczyć na swoich liderów – Schulza i Mikę – którzy w trudnym momencie wzięli odpowiedzialność na swoje barki. Trefl znów odskoczył przyjezdnym, seta wygrał 25:20 i wyrównał stan meczu.
PRZERWA NIE ZATRZYMAŁA GOSPODARZY
Trzeci set wyrównany był tylko na początku, bo kiedy Trefl wrzucił wyższy bieg, goście z Zawiercia nie potrafili się przeciwstawić, zwłaszcza, że fantastycznymi zagraniami popisywali się Damian Schulz i Artur Szalpuk. Gdańszczanie zbudowali bezpieczną przewagę, której spokojnie pilnowali i bez większych problemów wygrali 25:22.
Czwarty set podobnie, na początku także był wyrównany, ale przewagę mieli gospodarze. Dobrze spisywał się Szalpuk, a asem serwisowym popisał się chociażby Piotr Nowakowski. Kilka punktów dla Trefla zdobyli też goście, którzy nie radzili sobie najlepiej w polu zagrywki. Podopieczni Andrei Anastasiego kontrolowali przebieg meczu, seta wygrali 25:16, a cały mecz 3:1 i przerwali passę trzech ligowych porażek z rzędu.
Teraz gdańszczan czeka wyjazd do Wrocłąwia, gdzie w turnieju finałowym Pucharu Polski zmierzą się z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.
Trefl Gdańsk – Aluron Virtu Warta Zawiercie 3:1 (20:25, 25:20, 25:22, 25:15)