Jednostronny przebieg miały wtorkowe derby Pomorza w Superlidze piłkarzy ręcznych. MMTS Kwidzyn w meczu wyjazdowym pewnie pokonał Spójnię Gdynia 32:22. Od początku do końca na parkiecie gdyńskiej areny dominowali goście, którzy dominowali w niemal każdym elemencie rzemiosła jakim jest piłka ręczna.
Przed wtorkowym meczem Spójnia miała na swoim koncie zaledwie dwa zwycięstwa w najwyższej klasie rozgrywkowej. Od początku spotkania nie zapowiadało się, aby podopieczni Marcina Markuszewskiego mogli zapisać na swoim koncie kolejne. MMTS przyjechało pewne swego. Już po kwadransie gry prowadziło 9:3 wówczas czasem ratował się trener gospodarzy Marcin Markuszewski.
SPÓJNIA MIAŁA PROBLEM
Spójnia miała problem praktycznie w każdym elemencie. Nie umiała się przebić zwłaszcza przez bardzo szczelną kwidzyńską obronę, którą w bramce wspierał świetnie dysponowany tego dnia Krzysztof Szczecina. Szczypiorniści z Kwidzyna nie mieli także problemów z forsowaniem obrony rywali. Bardzo dobre spotkanie rozgrywał Michał Peret, który raz za razem punktował gdynian. Po pierwszej połowie przyjezdni prowadzili ze Spójnią 18:8.
MMTS ROBIŁ SWOJE
W drugiej części spotkania obraz gry na parkiecie gdyńskiej areny się nie zmienił. W dalszym ciągu stroną dominującą byli szczypiorniści MMTS Kwidzyn, którzy pilnowali wyniku i tylko pod koniec w ich szeregi wkradło się rozluźnienie. Podopieczni Marcina Markuszewskiego na 10. minut przed zakończeniem meczu, rzucili trzy bramki i prowadzenie MMTS zmniejszyło się do 7 bramek. Przewaga drużyny z Kwidzyna była jednak na tyle duża, że to oni wracają do domu z kompletem punktów po zwycięstwie 32:22.