Fatalny początek i fenomenalny powrót. Wybrzeże pewnie wygrywa i awansuje w tabeli

Wybrzeże Gdańsk pokonało Stal Mielec 28:26 (18:11). Podopieczni Marcina Lijewskiego, pomimo bardzo złego rozpoczęcia meczu, podnieśli się i fantastycznymi dwudziestoma minutami gry z pierwszej połowy zapewnili sobie zwycięstwo. Wybrzeże bardzo powoli rozpędzało się w tym spotkaniu, a można było odnieść wrażenie, że na jego początek podopieczni Marcina Lijewskiego wręcz nie dojechali. To goście byli stroną dominującą i po dziesięciu minutach prowadzili aż 7:3. Gdańszczanie albo rzucali niecelnie, albo w ogóle, bo tracili piłkę w ataku.

FENOMENALNE DWADZIEŚCIA MINUT

Taka sytuacja utrzymywała się przez dziesięć minut, po których wszystko zupełnie się odwróciło i gospodarze całkowicie przejęli kontrolę nad wydarzeniami.  Potrzebowali dokładnie tyle samo czasu na doprowadzenie do remisu, ale wrażenie robi bilans bramkowy z tego okresu – 5:1 dla gdańszczan i zrobiło się 8:8, a po kolejnych 240 sekundach Wybrzeże prowadziło już 11:8. Do przerwy zostało sześć minut, a podopieczni Marcina Lijewskiego ani myśleli się zatrzymywać. Raz po raz kontratakowali rywali po przechwytach (łącznie aż sześć takich akcji) i schodząc do szatni prowadzili 18:11.

PROBLEMY W DRUGIEJ POŁOWIE

Gdańszczanie nie zwalniali tempaprzerwie i byli bardzo bliscy zbudowania dziesięciopunktowej przewagi, bo w 38. Minucie prowadzili 22:13. W końcu jednak do gry wróciła Stal, która od tego momentu trafiła cztery razy z rzędu i trener gospodarzy poprosił o czas. Poskutkowało, bo po powrocie na parkiet jego podopieczni w końcu trafili do siatki i na kwadrans przed końcem było 23:18.

SZCZĘŚCIE DOPISAŁO W KOŃCÓWCE

Przyjezdni poczuli, że są w stanie odrobić straty i nie rezygnowali z walki. Na cztery minuty przed końcem, wykorzystując grę w przewadze, trafili po dograniu do kołowego i przewaga Wybrzeża niebezpiecznie stopniała do trzech bramek – 27:24. Gospodarze odpowiedzieli jednak trafieniem, a w kolejnej akcji nieskuteczni byli goście i gdańszczanie znów mieli szansę na odzyskanie pięciobramkowego prowadzenia. Podopieczni Marcina Lijewskiego długo rozgrywali swój atak, sędziowie wskazywali na grę pasywną i w konsekwencji piłka po rzucie z drugiej linii trafiła w poprzeczkę, ale dokładnie tak samo zakończyła się kontra rywali i Wybrzeże odzyskało piłkę, do końca pozostało mniej niż 60 sekund i zwycięstwo gospodarzy było już pewne.

Gdańszczanie przerwali passę trzech porażek z rzędu i dzięki temu zwycięstwu wyprzedzili w tabeli i Stal, i Piotrkowianina oraz awansowali na piąte miejsce w tabeli grupy pomarańczowej PGNiG Superligi.

Wybrzeże Gdańsk – SPR Stal Mielec 28:26 (18:11)

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj