Szczypiorniści Wybrzeża Gdańsk wracają na właściwe tory. Po serii kontuzji i przegranych spotkań, podopieczni Marcina Lijewskiego wygrali drugi ligowy mecz z rzędu. Tym razem na wyjeździe pokonali Piotrkowianina 25:21. DOBRY POCZĄTEK ZDECYDOWAŁ
W głównej mierze o losach spotkaniach zdecydował świetny początekm w wykonaniu przyjezdnych. Już po kilku minutach drużyna Marcina Lijewskiego prowadziła 4:0. Wybrzeże przewagę czterech bramek utrzymywało przez prawie kwadrans. Wówczas prowadzili 6:2, ale od tego momentu, jak często zdarza się w przypadku gdańskiej drużyny, ich gra stanęła. Piotrkowianin zaczął grać dokładniej, rzadko mylił się w ataku, a to przyniosło efekt i gospodarze doprowadzili do remisu. Pierwsza połowa skończyła się rezultatem 12:12.
PIOTRKOWIANIN NIE WYKORZYSTAŁ SZANSY
Po zmianie stron wydawało się, że Piotrkowianin szybko zacznie punktować gości. Miał do tego doskonałą okazję, bo Wybrzeże rozpoczęło drugą część w podwójnym osłabieniu. Gospodarzom nie sprzyjało jednak szczęście, bo zamiast wyjść na prowadzenie, zaczęli raz jeszcze przegrywać. Po faulu w ataku, szybką kontrę wyprowadził Damian Kostrzewa i gdańszczanie znowu byli na prowadzeniu. To utrzymało się do końca spotkania, a pod koniec zaczęło rosnąć. Ostatecznie Wybrzeże wygrało 25:21 i wywozi cenne punkty z ciężkiego terenu.