Stał niepozornie z boku wśród tych, którzy ukończyli wyścig. Nie rzucał się w oczy, a jego rytualne gesty zdradzały, że rower to dla niego środowisko naturalne. – Spędziłem na dwóch kółkach 50 lat życia, przejechałem milion kilometrów a wszystko zapisuję w zeszycie – opowiada 71-letni zwycięzca kategorii M6 wyścigu Lang Team Race Gdańsk, Grzegorz Tramś.
– Wygrałem… – powiedział bez zaskoczenia w głosie i to był pierwszy kontakt pomiędzy nami. Ma 71 lat i jest z Warszawy. Jeździł w gronie najlepszych polskich kolarzy w historii, ale karierę musiał przedwcześnie zakończyć. – Ożeniłem się, pojawiły się dzieci, a w klubie nie było warunków – mówi o przyczynach rozbratu z kolarstwem Grzegorz Tramś.
ŚCIGAŁ SIĘ Z NAJLEPSZYMI
Choć słowo „rozbrat” zupełnie tutaj nie pasuje. Przejechał bowiem milion kilometrów, zjeździł kilka europejskich krajów, a rama w ramę ścigał się z Lechosławem Michalakiem, Stanisławem Gazdą i Tadeuszem Mytnikiem. W sobotę mimo 71 lat zwyciężył w swojej kategorii w wyścigu Lang Team Race. – Połączyli grupy, nas starych i młodych, i młodzi nakręcali tempo – mówił po wyścigu.
To historia o życiu spędzonym na siodełku, wyścigu dookoła Polski z 1975 roku i czasach kiedy królował nie Tour de Pologne a Wyścig Pokoju.
Posłuchaj materiału Pawła Kątnika:
Sobotni gdański wyścig szosowy Lang Team Race został rozegrany już po raz drugi. Uczestnicy – kolarze amatorzy – mieli do wybory dwa dystanse – Mini (51 km) i Maxi (102 km). Z kolei w niedzielę odbyła się trzecia edycja Vienna Life Lang Team Maratonu Rowerowego, na którym pojawili się kolarze górscy. Trasa prowadziła lasami Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.
Paweł Kątnik