Nie tylko Glik. Długa lista wielkich nieobecnych na mundialach

Kamil Glik z powodu niefortunnej kontuzji barku nie pojedzie na Mistrzostwa Świata w Rosji. Jego miejsce w kadrze na Mundial zajmie obrońca VfB Stuttgart Marcin Kamiński. Pech stopera AS Monaco to nie pierwszy taki przypadek w historii polskiej reprezentacji.

BEZ LUBAŃSKIEGO W 1974

„Orły Górskiego” straciły swojego kapitana podczas eliminacji do Mistrzostw Świata w Niemczech w 1974 r. W 1973 r. podczas spotkania z Anglikami na Stadionie Śląskim w Chorzowie, Włodzimierz Lubański w starciu z Royem McFarlandem doznał dotkliwej kontuzji. Uraz jednego z autorów historycznego zwycięstwa nad Anglikami (wygraliśmy z nimi tylko raz, jednym ze strzelców był właśnie Lubański) wyeliminował go z gry w kadrze na dwa lata, jednocześnie – jak się później okazało – pozbawiając go szans na zdobycie brązowego medalu na Mundialu w Niemczech. Kto wie, z jakim krążkiem wróciliby podopieczni Górskiego, gdyby Lubański był z nimi.

OBECNY SELEKCJONER COŚ O TYM WIE

Sytuację Kamila Glika powinien świetnie rozumieć obecny selekcjoner reprezentacji Polski, Adam Nawałka. Twórca dzisiejszych sukcesów kadry w czasie swojej kariery piłkarskiej miał dużego pecha. Mimo że zapowiadał się na wielkiego piłkarza, jego sportowy rozwój powstrzymały kontuzje. Kolana, biodro, wciąż powtarzające się urazy mięśniowe. Karierę w reprezentacji zakończył w 1980 r. w wieku zaledwie 23 lat.

Ominął go m.in. Mundial w 1982 r. Wówczas w Hiszpanii kadra ponownie sięgnęła po brązowy medal. Licznik „Ciepłego”, bo tak go nazywali koledzy z boiska, zatrzymał się na 34 występach.

URAZY ODEBRAŁY MU DWIE WIELKIE IMPREZY

Podobnie było z Jakubem Błaszczykowskim. Mimo że znajdował się na 23-osobowych listach zarówno u Pawła Janasa, jak i Leo Beenhakkera, marzenia o dwóch wielkich turniejach zniszczyły kontuzje. Mistrzostwa Świata w Niemczech w 2006 r. opuścił z powodu urazu pleców. Z kolei z Mistrzostw Europy w Austrii i Szwajcarii w 2008 r. wykluczyła go kontuzja mięśnia dwugłowego prawej nogi, która odnowiła się tuż przed rozpoczęciem turnieju. W miejsce Kuby, w trybie awaryjnym, z wakacji ściągnięto Łukasza Piszczka.

NIE TYLKO KONTUZJE

W historii kadry na dużych imprezach pojawiły się również kontrowersyjne powołania, a raczej ich brak. Kilku zawodników, stanowiących o sile reprezentacji nie pojechało na wielkie turnieje z bliżej nieznanych powodów.

Do dzisiaj nie są wyjaśnione powody nieobecności w kadrze na Mistrzostwach Świata w 2002 r. Tomasza Iwana. W jego miejsce Jerzy Engel powołał 31-letniego Pawła Sibika z Odry Wodzisław. Ta decyzja Jerzego Engela mocno odbiła się na atmosferze w kadrze, a turniej w Korei i Japonii nasi reprezentanci zakończyli już w fazie grupowej.

Podobna sytuacja miała miejsce przed Mundialem w 2006 r. Rewolucja kadrowa dokonana przed turniejem przez Pawła Janasa zaskoczyła wszystkich. Ówczesny selekcjoner lekką ręką zrezygnował z usług gwiazd reprezentacji Jerzego Dudka oraz Tomasza Frankowskiego. O ile brak bramkarza Liverpoolu nie był mocno odczuwalny (w bramce „cuda” wyczyniał Artur Boruc), to już nieobecność bohatera eliminacji (najlepszy strzelec obok Macieja Żurawskiego) przełożył się na niską siłę rażenia w Niemczech.

Nasi odpadli w fazie grupowej, a dwie bramki strzelił środkowy obrońca, Bartosz Bosacki. Niesmak, jaki pozostał u zawodników, być może byłby mniejszy, gdyby nie forma, w jakiej dowiedzieli się o braku powołań. Obaj o decyzji Pawła Janasa usłyszeli w telewizji.

Pech Kamila Glika dopada już drugi raz. W 2012 roku, mimo dobrej formy i wywalczonego awansu do Serie A z włoskim Torino, Franciszek Smuda postanowił postawić na Marcina Kamińskiego. Tym razem miało być inaczej, ale to do obrońcy VfB Stuttgart znów uśmiechnęło się szczęście.

Michał Kułakowski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj