Zagrał przeciw Arce pięć razy, zdobył pięć bramek – i szykuje kolejne. Flavio Paixao: „Im więcej osób mnie nienawidzi, tym lepszy się staję”

Nie zasmakował gola w meczu z Arką, dopóki nie przestał ich strzelać jego brat, Marco. Od wtedy droga Flavio Paixao do żółto-niebieskiej bramki zdaje się stać otworem. Czy w sobotę zdobędzie kolejną? – Prawdopodobnie tak! Spodziewam się jej i mam taką nadzieję – mówił do mikrofonu Radia Gdańsk portugalski napastnik Lechii.
Gdy pytamy Flavio, czy pamięta, ile razy trafiał do bronionej przez Pavelsa Steinborsa bramki, zastanawia się przez chwilę. – Nie wiem… może cztery, pięć…? Pięć goli?? – waha się. I choć łącznie dla Lechii zdobył ich już 34, te zdobyte w derbach zdają się smakować najlepiej.

Posłuchaj rozmowy:

APOGEUM EMOCJI

Gdy w 2001 roku Adam Małysz zaczął seryjnie wygrywać konkursy Pucharu Świata w skokach narciarskich, fala niechęci polskich kibiców spadła na Niemca Svena Hannawalda, który rok później w mocno ekspresyjny sposób cieszył się wygrywając wszystkie konkursy Turnieju Czterech Skoczni, pokonując wciąż królującego na skoczniach Polaka.

Podobne emocje niejednokrotnie budził u kibiców drużyn przeciwnych Flavio Paixao, który radości ze zdobywanych bramek z reguły nie ukrywa. Gdy zaś zdobywa je w meczach derbowych, radość ta – z oczywistych względów – zdaje się być jeszcze większa.

– Ludzie nie wiedzą niczego na temat emocji, jakie towarzyszą piłkarzowi, gdy gra w piłkę – skomentował temat Portugalczyk w przedderbowej rozmowie dla Radia Gdańsk. – Nie wiedzą, jak trenujemy, nie wiedzą, jak bardzo kochamy futbol, ani jak bardzo jest dla nas ważny.

– Najbardziej bolesne jest to, że ludzie lubią wypowiadać się na tematy, na które nie posiadają wystarczającej wiedzy – kontynuował piłkarz. – Kiedy podczas derbów świętuję gola, w grę wchodzą ogromne emocje. Derby są wyjątkowe – podkreślał.

NIE DAĆ SIĘ ROZPROSZYĆ

Choć zaznacza, że mecze derbowe lubi między innymi ze względu na to, że uwielbia grać pod presją, sam stara się ograniczać do minimum czynniki, które mogłoby oddziaływać na niego z zewnątrz.

– Nie śledzę żadnych wiadomości piłkarskich. Nie sprawdzam statystyk, nie zwracam uwagi na nic, co mogłoby negatywnie wpłynąć na moje codzienne cele – mówi napastnik.

– Należę do tych osób, które gdy opuszczają trening, skupiają się na innych rzeczach – nie na tym, co piszą gazety, ile wyliczyły mi goli, asyst… Im bardziej na tym się skupiasz, tym bardziej cię to rozprasza i nie koncentrujesz się rzeczach ważnych, dodaje.

„TO CHYBA NAJSZYBSZY HAT-TRICK, JAKIEGO STRZELIŁEM”

Derby rządzą się jednak swoimi prawami, a zatem i swoje statystyki przeciw gdynianom Portugalczyk doskonale pamięta – przynajmniej te najważniejsze, dotyczące zdobytych w derbach bramek. Wśród nich wyróżnia się tegoroczne, wysoko zwyciężone przez Lechię spotkanie (4-2), w którym Flavio trafiał do bramki Pavelsa Steinborsa aż trzykrotnie.

– To był dla nas wspaniały mecz, kibice też byli wspaniali. Zasłużyliśmy na zwycięstwo i był to dla nas punkt zwrotny sezonu – wspomina.

– Tamto spotkanie utkwiło mi w pamięci również ze względu na hat-tricka, którego zdobyłem. To chyba najszybsze trzy gole, które strzeliłem w swojej karierze. I to w derbach! – mówi z nieskrywaną radością, dodając, że kwietniowy mecz z Arką to zdecydowanie jego najlepsze derbowe wspomnienie.

Jakie było to najgorsze? – Nie wiem, chyba nie mam złych wspomnień. Skupiam się na tych dobrych – odpowiada dyplomatycznie, pomijając między innymi swoje pierwsze derby Trójmiasta.

To w meczu z Arką Flavio Paixao otrzymał jedyną czerwoną kartkę, jaką ukarany został jako piłkarz Lechii. Czerwony kartonik, który ujrzał dwa lata temu w 86. minucie swoich pierwszych derbów w Gdyni był także jedynym, jaki dostał w trakcie swojej seniorskiej kariery piłkarskiej.

PAIXAO VS SOBIERAJ

Jeden z punktów zapalnych, który mógłby ściągnąć na Portugalczyka kolejne kartki w niepożądanym przez piłkarza kolorze, zneutralizował się sam. Krzysztof Sobieraj, który wraz z końcem ubiegłego sezonu zakończył karierę piłkarską i wszedł na ścieżkę trenerską, zapewne nie będzie wzbudzał u napastnika Lechii żadnego rodzaju emocji – przynajmniej z poziomu innego, niż poziom trybun.

Czy panowie mieli okazję, by wyjaśnić różniące ich jeszcze na boisku kwestie?

– Nie, bo naprawdę nie interesuje mnie, co mówią o mnie inni. Skupiam się na piłce, to moje zadanie. Piłka, treningi, dawanie z siebie wszystkiego i bycie najlepszą wersją siebie, każdego dnia. To jest dla mnie ważne – odpowiada z uśmiechem Flavio.

A kąśliwy pseudonim, który obrońca Arki nadał obu braciom – czy wciąż wzbudza w nim negatywne emocje?

– Nie, cieszy mnie, bo to znaczy, że jestem wielki. To darmowa reklama. Im więcej osób mnie nienawidzi, tym lepszy się staję – podsumowuje temat Portugalczyk.

Początek Derbów Trójmiasta w sobotę o 18:00 na Stadionie Energa. Relacja na żywo w Radio Gdańsk Z boisk i stadionów.

Anita Kobylińska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj