Nie tak miał wyglądać wyjazd do Opola w wykonaniu hokeistów MH Automatyki. Gdańszczanie musieli uznać wyższość PGE Orlika i przegrali po dogrywce 2:3. To kolejna, szósta już porażka podopiecznych Marka Ziętary. Sytuacja staje się coraz gorsza, bo gdańszczanie przegrywają z teoretycznie równymi bądź słabszymi rywalami. Gdańscy hokeiści mecz rozpoczęli zgodnie z oczekiwaniami. Dużo strzelali, ale strzały nie przełożyły się na bramki. Świetnie w bramce spisywał się Vilardo, który bronił raz za razem. Opolanie skupili się na defensywie, ale nie zapomnieli o ataku. Pod koniec pierwszej części spotkania Trandin wykorzystał pierwszą lepszą okazję i otworzył wynik spotkania.
DRUGA TERCJA DLA AUTOMATYKI
W drugiej tercji MH Automatyka była już skuteczniejsza. W 30. minucie karnego na bramkę zamienił Rożkow, ale podopieczni Marka Ziętary nie ustrzegli się błędów. Chwilę później kolejny raz Trandin zaskoczył gdańskiego bramkarza. Strzelił mocno i raz jeszcze dał swojej drużynie prowadzenie. MH Automatyka nie odpuszczała, bo pod koniec drugiej tercji doświadczony Czech Petr Polodna doprowadził do remisu. W trzeciej tercji kibice bramek nie zobaczyli i o losach meczu musiała zdecydować dogrywka.
MIAŁY BYĆ KARNE, BYŁ ZŁOTY GOL
Dogrywka obfitowała w wiele akcji zwłaszcza po stronie opolan, którzy bombardowali gdańskiego bramkarza. Gdy do końca dogrywki została mniej niż minuta, to wydawało się, że o wszystkim zdecydują karne. Niestety na 50 sekund przed zakończeniem meczu do siatki ponownie trafił Trendin i zakończył spotkanie na korzyść PGE Orlika.