Puchar Polski to priorytet. Arka znów gra z „Jagą”, ale teraz zależy jej podwójnie

– Była ciężka pogoda, ale nie o to w piłce chodzi, by zwalać na warunki atmosferyczne – powiedział po przegranym meczu ligowym z Jagiellonią trener Arki Zbigniew Smółka. Teraz zadanie ważniejsze, okazać się lepszym od zespołu z Podlasia w Pucharze Polski. Wtorkowy mecz pucharowy, choćby przeciwnikiem była Wisła Sandomierz, a nie Jagiellonia, w sercach kibiców Arki stawiany będzie niemal na równi z meczami derbowymi z Lechią.

Odkąd Arka osiąga w krajowym czempionacie wyniki na miarę odnotowywania ich w historii klubu, fani żądni są zwycięstw. Dwukrotne dojście do finałowego meczu w Warszawie tak bardzo rozbudziło apetyty, że przeciętny fan klubu w żółto-niebieskich barwach traktuje te mecze jako priorytetowe. 

NAJWAŻNIEJSZY PUCHAR

Podobnie wydaje się myśleć sam Zbigniew Smółka, który kurtuazyjnie wspomina zawsze, że najważniejszy jest każdy kolejny mecz. Ale między słowami westchnął, że traktuje powodzenie w Pucharze Polski jako zadanie nadrzędne. Słowa te wypowiedział także w pierwszych dniach swojej pracy w Gdyni, deklarując chęć powtórzenia osiągnięć Leszka Ojrzyńskiego.

Wtorkowy sukces w dużej mierze zależeć będzie od zestawienia obrony. Gdy na boisku przebywa duet Helstrup – Maric, Arka traci bardzo mało goli. Problemy zaczynają się, kiedy któryś ze wspomnianych wypada. Tak stało się w piątek, co w mniejszym bądź większym stopniu wpłynęło na utratę trzech bramek. 

JAGA TEŻ CIERPI

– Znowu pojawiły się jakieś urazy i będziemy starać się pozbierać zawodników, by znaleźć optymalne ustawienie. Postaramy się wystawić optymalny skład – odpowiada trener Jagiellonii Ireneusz Mamrot. To być może ostatnia szansa na zobaczenie w barwach klubu ze wschodniej części kraju Arvydasa Novikovasa i Karola Świderskiego. W kuluarach mówi się, że pierwszy kuszony jest przez Legię i chce odejść jeszcze zimą. Świderskim z kolei zainteresowane są mniejsze kluby włoskiej Serie A. Wciąż z nimi w składzie Jaga wydaje się silniejsza od Arki. W lidze wygrywała ostatnie trzy spotkania, łącznie strzelając w nich aż 8 bramek. 

KIBICE Z ZAKAZEM

Niestety trybuny nie wypełnią się szczelnie, bo prawo zobaczenia meczu na żywo mają tylko posiadacze karnetów. Reszta pokutować będzie za tych, którzy w finale ubiegłorocznego Pucharu Polski odpalili rakietnice. Kara obowiązywać będzie do końca rozgrywek o Puchar Polski 2018/19.

1/8 finału Pucharu Polski: Arka Gdynia – Jagiellonia Białystok, wtorek godz. 20:30

 Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj