Hokeiści jedną nogą w play-offach ekstraligil. Gdańszczanie wsadzili Orlika na karuzele

Hokeiści MH Automatyki z ósmym zwycięstwem z rzędu. Podopieczni Marka Ziętary pokonali w środę PGE Orlika Opole 6:1 w pierwszym meczu frazy pre play-off. Losy meczu rozstrzygnęły się już w pierwszej tercji. W przeciągu pięciu minut gdańszczanie strzelili cztery bramki.
Dla gdańskiej drużyny było to ósme zwycięstwo z rzędu. MH Automatyka była także zdecydowanym faworytem środowego starcia. Orlik, trapiony problemami finansowymi i kadrowymi, do Gdańska przyjechał przetrwać. Nie udało się.

KONCENTRACJA I BRAK BŁĘDÓW
 
Gdańszczanie znakomicie weszli w mecz i już po pięciu minutach byli na prowadzeniu. Sygnał do ataku dała „czeska piątka”. Podanie Jana Stebera na gola zamienił Petr Polodna. To było jak wywołanie do tablicy dla „rosyjskiej piątki”. Niecałą minutę później trio Gołowin – Jelakow – Krasowski podwyższyło na 2:0. Na wysokości stanęła również „polska piątka”, która również Czechom i Rosjanom chciała coś udowodnić. 30 sekund po drugiej bramce było już 3:0. Dolny trafił do siatki po podaniu Stasiewicza. Trzecia bramka nie była ostatnią. Po trzech minutach do siatki trafił Marzec. Dla przyjezdnych był to istny rollercoaster.

ZAKRĘCIŁO IM SIĘ W GŁOWIE

Pobyt na karuzeli wyraźnie odbił się na morale Orlika. Początek drugiej tercji i kolejny raz ruszyły zmasowane ataki gospodarzy na bramkę opolan. Dwie minuty po wznowieniu gry drugie trafienie w meczu zanotował Petr Polodna, a po pięciu minutach podobnej sztuki dokonał Gołowin, który wykorzystał, rzut karny. Orlik był na łopatkach, ale się nie poddawał. Pomimo świadomości przegranego meczy walczył do końca i ostatecznie strzelił honorowego gola. Na 10. minut przed zakończeniem meczu Cowleya pokonał Skrodziuk.

MH Automatyka kontynuuje pasmo zwycięstw. Aby awansować do play-off podopieczni Marka Ziętary muszą wygrać jeszcze jedno spotkanie przeciwko Orlikowi. W piątek odbędzie się rewanż w Opolu.

lus
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj