Kłopot bogactwa w bramce, mało imponująca, ale porządna obrona, silna pomoc ze znakomitym skrzydłem i niezawodny atak. Lechia skład ma naprawdę niezły. Raczej nie taki, który na papierze przeraża przeciwników, ale zdecydowanie taki, który może bić się o mistrzostwo Polski. Jak wygląda sytuacja kadrowa w biało-zielonych?
W przypadku bramkarzy Piotr Stokowiec ma niespotykany wręcz w lidze komfort. Od początku sezonu zapowiedział rotację i konsekwentnie trzymał się swojej decyzji. Był odporny na krytykę, odpowiednią liczbę minut zapewnił i Dusanowi Kuciakowi, i Zlatanowi Alomeroviciowi. Obaj mieli lepsze i gorsze występy, obaj potrafili też uratować drużynie skórę. Ostatecznie mocniejszą pozycję ma jednak bardziej doświadczony Słowak. Kuciak ma na koncie 15 meczów w tym sezonie, a Lechia przegrała tylko jeden z nich. Były zawodnik Hull City miał gorszy moment, kiedy w dwóch meczach z rzędu stracił łącznie osiem goli. Dostał wtedy trochę wolnego, zastąpił go Serb, ale kiedy Kuciak wrócił między słupki, znów imponował formą. Podsumowaniem rundy były trzy kolejne spotkania bez straconego gola.
fot. Radio Gdańsk/Jacek Klejment
STOKOWIEC MIAŁ RACJĘ
Tutaj trzeba poświęcić kilka słów decyzji trenera. Stokowiec zasłużył na to, żeby przy następnych decyzjach kadrowych dostać od kibiców kredyt zaufania. Kiedy Alomerović zastąpił w bramce Kuciaka, podnosiły się głosy, że to błędna decyzja. Niektóre media pytały, czy nie byłoby lepiej, żeby do bramki wrócił Słowak. Trener odpowiedział formą swoich podopiecznych. Nie minęło kilka tygodni, a już można było przeczytać o kłopocie bogactwa związanym z bramkarzami. To dowodzi, że decyzje Stokowca były jak najbardziej słuszne, a pozytywny efekt jest taki, że wspomniany kłopot bogactwa Lechia będzie miała również na wiosnę.