„Gdybym był bogaty…”, czyli na czym można zarobić przy finale PP. Analiza typów bukmacherów przed Jagiellonia – Lechia

Mają paść dwa albo trzy gole, najbardziej prawdopodobne, że do siatki trafią Flavio, Sobiech i Imaz, a nieznacznym faworytem jest Lechia Gdańsk. Przed finałem Pucharu Polski sprawdzamy, w jakie scenariusze wierzą bukmacherzy.

Forma sportowa Flavio ostatnimi czasy nie jest zadowalająca, a od zawodnika, który najczęściej w Lechii trafia do siatki wymaga się więcej. Mimo wyraźniej utraty minut na rzecz Artura Sobiecha i istotnych goli tego drugiego, to właśnie Flavio zdaniem analityków ma najwięcej szans na umieszczenie piłki w siatce na narodowym. Za postawioną złotówkę z powrotem otrzymamy zaledwie 2,50. Tylko nieco niżej stoją szanse Artura Sobiecha i Jesusa Imaza – 2,75, choć tak wysoki kurs na Hiszpana może dziwić, bo to on w 4 ostatnich spotkaniach aż 5-krotnie wpisywał się na listę strzelców.

HATTRICK KLIMALI? SPORY ZAROBEK

Lukas Haraslin mówił Radiu Gdańsk, że ostatnie urazy i intensywność meczowa dają mu się we znaki, a zawodnik czuje zmęczenie. Jego wahania dostrzegli także bukmacherzy, którzy za trafienie Słowaka wypłacą aż o złotówkę więcej (3,50) niż w przypadku gola Flavio. Najsłabiej pod względem snajperskich wyczynów wyglądają „udziały” obrońców – prawego w Lechii Karola Fili i lewego z Jagiellonii Bodvara Bodvarssona. Za ich trafienia można uzyskać nawet dwunastokrotność postawionej kwoty.

A gdyby tak Artur Sobiech chciał powtórzyć wyczyn ze Szczecina i zdobyć hat-trick? Albo Patryk Klimala zabawić się w Leo Messiego z meczu półfinału Ligi Mistrzów przeciwko Liverpoolowi? Proszę bardzo – postawione 10 zł to ewentualny zysk 340 zł w przypadku trzech goli napastnika Lechii i aż 490 zł jeśli trafi Klimala.

JAKI BĘDZIE WYNIK

Bardziej prawdopodobne, że wynik otworzy Lechia, ale jeśli uczyni to Jagiellonia, kurs będzie bardzo podobny (2,00 wobec 2,10). Niemal żaden z bukmacherów nie zakłada, że finał Pucharu Polski zakończy się w regulaminowym czasie gry bez goli. Za remis po 90 minutach można zarobić aż 7-krotnie więcej niż się postawiło. Postawione 100 zł na remis, w przypadku takiego wyniku zasili kasę grającego kwotą 725 zł.

A jaki rezultat jest najbardziej prawdopodobny? Mimo, że za remis bukmacherzy płacą więcej niż za zwycięstwo którejś z drużyn, to jednak dają wiarę w wynik 1:1. Jeśli jednak marzy nam się prawdziwa wygrana, trzeba stawiać wysokie zwycięstwo którejś z drużyn. Od wyniku 3:0 zarówno dla Lechii jak i Jagiellonii, zaczynają się przebitki rzędu 30-40-krotności postawionej kwoty. Podobne pieniądze można wygrać stawiając rezultat, który padł w ostatnim meczu między drużynami: biało-zieloni wygrali u siebie w listopadzie 2018 roku 3:2

NAJBARDZIEJ KREWCY

Bukmacherzy przesadnie nie wierzą, że w którejś z drużyn znajdzie się krewki piłkarz, który „wyleci” za niesportowy faul po bezpośredniej czerwonej kartce. Postawienie złotówki na takie wydarzenie bez względu na drużynę, skutkować będzie czterokrotnym zyskiem. A którego zawodnika analitycy najbardziej posądzają o przesadną agresję? W przypadku Lechii są to środkowi obrońcy Błażej Augustyn i Michał Nalepa, a w drużynie Jagiellonii pomocnik Taras Romanczuk, który w tym sezonie zobaczył już 11 żółtych kartek. Wysoko stoją też „udziały” stopera Jagiellonii Ivana Runje. Kursy? Za postawioną złotówkę można odzyskać prawie 40 złotych.

Są też inne, bardzo dochodowe kursy. Jeśli np. padnie bramka samobójcza, a któryś z graczy postanowi zaryzykować na to zdarzenie 100 złotych, to wyjdzie bogatszy o prawie 900 zł. Takich pieniędzy nie zarobi się za bramkę któregoś z rezerwowych zawodników, ale to nadal 5-krotne przebicie. Prawdopodobny jest za to rzut karny w regulaminowym czasie gry. Za postawione 10 zł wygrać można zaledwie dwukrotną wartość tej kwoty.

KTO SIĘ OBŁOWI I NA CZYM

Bukmacherka nie gra na boisku, ale stwarza łakomy kąsek dla tych, którzy chcą się wzbogacić. Historia kibica Leicester City, który przed sezonem postawił kilkadziesiąt funtów na zwycięstwo lisów jest najlepszym dowodem czemu tak wielu ludzi udaje się do kolektury. Bukmacherzy wierząc w łatwy urobek ustawili na to zdarzenie kurs 5000:1. A jeden z fanów Lisów, który akurat dla zabawy postawił 50 funtów na zdarzenie, mógł zarobić 250 tys funtów. Firma bukmacherska wyprzedziła jego ruch, postanawiając wypłacić mu równowartość polskich 400 tys. zł.

Być może jakieś abstrakcyjne rozwiązania pozwolą także zarobić komuś na finale Pucharu Polski. Na pewno nie takich kwot, jak wspomniane wyżej na Wyspach Brytyjskich, choć to głównie dlatego, że na Stadionie Narodowym zmierzy się ze sobą zestaw, w którym trudno wskazać jednoznacznego faworyta.

O tym przekonamy się w czwartek 2 maja na Stadionie Narodowym. Początek spotkania Jagiellonia Białystok-Lechia Gdańsk o 16:00. Relacja z meczu na antenie Radia Gdańsk.

pkat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj