Czy Lechia pod wodzą Piotra Stokowca wygra nareszcie z Zagłębiem Lubin? Dwa nazwiska tajną bronią trenera

Trze mecze w ciągu tygodnia rozegrają piłkarze Lechii. W niedzielę wygrali w Krakowie, w środę o awans do ćwierćfinału PP zmierzą się z KGHM Zagłębiem Lubin, w sobotę wieczorem z kolei na Stadionie Energa Gdańsk o trzecie z rzędu ligowe zwycięstwo zagrają z Wisłą Płock. Jarosław Mihalik i Patryk Lipski mają być tajną bronią trenera Piotra Stokowca na najbliższe mecze. Ten pierwszy po dwumiesięcznej rekonwalescencji wrócił do gry i w meczu z Wisłą siedział na ławce. Rozegrał też 45 minut z zespołem rezerw. Lipski przegrywał rywalizację w środku pola z Łukasikiem, Gajosem i Wolskim. Teraz jednak zwolniło się miejsce, które zajmował Jarosław Kubicki. Zawodnik pierwszego wyboru trenera Stokowca został wyłączony z gry na 3 miesiące w wariancie pesymistycznym i na 2 w optymistycznym. Pomocnik doznał poważnej kontuzji barku i najwcześniej zagra dopiero w marcu. Poza składem pozostaje także kontuzjowany wcześniej Błażej Augustyn.

BEZ ROMANTYCZNYCH UNIESIEŃ

– Nie mamy żadnych idealistycznych wizji. Trzeba awansować do ćwierćfinału i tylko to się liczy – mówi trener Lechii Piotr Stokowiec przed meczem pucharowym.

Zagłębie swój mecz ligowy rozegrało w piątek, Lechia w niedzielę. Rywale odpoczywali o 48 godzin dłużej.

– To nie ma znaczenia. Moi piłkarze to zawodowcy. Granie co trzy dni to nic nadzwyczajnego – mówi trener Stokowiec, który do Gdańska przybył z Lubina. W czterech meczach z Zagłębiem nie zdołał wygrać ani jednego. Bilans dwóch porażek i tyluż remisów drażni ambicje szkoleniowca Lechii

Piotr Stokowiec o meczu z Zagłębiem:

Posłuchaj rozmowy z trenerem Piotrem Stokowcem. 

Włodzimierz Machnikowski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj