Prowadzili sześcioma bramkami, przegrali jedną. Piłkarze ręczni Torus Wybrzeża jeszcze nie zdołali pokonać faworyta

Przez 45 minut piłkarze ręczni Torus Wybrzeża kontrolowali przebieg meczu z Azotami Puławy. Kwadrans przed końcem prowadzili różnicą sześciu bramek. Nawet grając w osłabieniu powiększali przewagę. Zabrakło jednak doświadczenia. Gdańszczanie roztrwonili przewagę i przegrali 25:26. Gdańszczanie przed trzema dniami wygrali po rzutach karnych w Głogowie z Chrobrym. W 45. minucie prowadzili z Azotami 23:17. Wówczas podczas zdobywania swojej dziewiątej bramki na parkiet upadł Mateusz Wróbel. Po interwencji lekarza wrócił do gry, ale do końca nie zdołał już ani razu pokonać świetnie spisującego się w końcówce bramkarza gości – Bogdanowa.

Szanse na wyrównanie były, bowiem w ostatnich sekundach dwiema nadzwyczajnymi interwencjami popisał się rezerwowy bramkarz Wybrzeża – Paweł Kiepulski. Zabrakło jednak doświadczenia i sił. Azoty odrobiły straty, w końcówce wyszły na prowadzenie i ostatecznie wygrały 25:26.

 
Posłuchaj, co po meczu powiedzieli zawodnicy obu drużyn:

Torus Wybrzeże – Azoty Puławy 25:26 (13:12)

Torus Wybrzeże: Chmieliński, Kiepulski – Wróbel 9, Oliveira 6, Komarzewski 5, Prymlewicz 2, Janikowski 1, Bednarek 1, Pieczonka 1, Didyk, Sulej, Powarzyński, Adamczyk, Gądek, Gajek, Oliveira 6, Papaj

Azoty: Bogdanow, Koszowy – Łangowski 5, Dawydzik 4, Gumiński 4, Szyba 3, Przybylski 3, Moryń 2, Skwierawski 2, Kowalczyk 1, Jarosiewicz 1, Rogulski 1, Podsiadło, Seroka, Grzelak, Kasprzak

 
Włodzimierz Machnikowski/tkob
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj