Piłkarze Lechii dwoma porażkami zakończyli rok. Gdańszczanie rozjechali się na urlopy, ale jak się okazuje, mają też zadania domowe. – Jesteśmy profesjonalistami, musimy odpocząć, ale też mamy swoje zadania na przerwę i musimy być przygotowani na pierwszy trening – zdradza Mario Maloca. Drugi raz z rzędu przegraliście 0:3. Z czego wynika to, że w tak słaby sposób kończycie tak dobry rok?
Nie wiem, to był bardzo dobry rok. Przez pierwsze pół roku mnie tutaj nie było, ale wszystko wyglądało dobrze. Potem też nie było źle. Na końcu boli porażka z Rakowem. W Białymstoku nie jest łatwo wygrać, ale z Rakowem zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę. Nie wiem, co stało się w drugiej. Oni strzelili wszystko, co mieli. Bardzo boli nas ta porażka, ale myślę, że zasłużyliśmy na coś więcej. Szkoda, bo mielibyśmy 33 punkty i bylibyśmy blisko lidera. Musimy teraz odpocząć, trener na pewno zrobi analizę, a my zrobimy wszystko, żeby wrócić do pierwszej trójki.
Szczególnie dziwić może łatwość, z jaką Raków zdobywał bramki. Oni w pierwszej połowie nie oddali nawet celnego strzału, a w drugiej strzelili trzy gole.
W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze. Mieliśmy strzał w słupek. Gdyby to była bramka na 1:0, poszłoby to w innymi kierunku. A tak oni w drugiej połowie strzelili pierwszego gola, a my się otworzyliśmy. Szkoda, ale życie idzie dalej.
Czy te dwie porażki jakoś weryfikują wasze plany na cały sezon?
Nie jest tak źle, żebyśmy oglądali się za siebie. Mamy sześć punktów straty do drugiego miejsca, boli nas przegrana, ale idziemy dalej. Będziemy mieli ciężki obóz i mam nadzieję, że już od pierwszego meczu po przerwie będzie to stara, dobra Lechia.
W ostatnich tygodniach nie było Błażeja Augustyna, Ty na stałe wskoczyłeś do składu. Teraz przychodzi najdłuższa przerwa w sezonie. Rywalizacja między wami rozpoczyna się od nowa czy czujesz, że wypracowałeś sobie miejsce w „jedenastce”?
Myślę, że dobrze grałem. Ja od początku mówiłem, że chcę grać. Oni (Augustyn z Michałem Nalepą) dobrze wyglądali na początku, my teraz też nieźle. Oczywiście, jeżeli trener będzie chciał coś zmienić, to ja nic nie mogę powiedzieć, ale jestem gotowy na walkę. Chcę dalej grać.
W Polsce jest taka tradycja, że zakłada się postanowienia na nowy rok. Ludzie zakładają, że nie będą jedli słodyczy, schudną i tak dalej. Ty masz jakieś postanowienia?
Nie mam. Jestem zadowolony, moja rodzina też. Zostaniemy tutaj, bo mamy wszystko. Jeżeli chodzi o jedzenie, to trener sprawdzi wagę pierwszego dnia po powrocie. Jesteśmy profesjonalistami, musimy odpocząć, ale też mamy swoje zadania na przerwę i musimy być przygotowani na pierwszy trening.
Ale zanim wrócicie do treningów, wybierasz się na imprezę sylwestrową do Dubaju.
Tak, pierwszy raz tam jadę. Zabieram rodzinę, dzieci. Będziemy tam z Filipem Mladenoviciem i Zlatanem Alomeroviciem. Musimy trochę odpocząć.