Koszykarki Arki jak… piłkarski Liverpool. Prowadzące w tabeli, niepokonane i zdecydowanie najlepsze w lidze

Jak pokonać koszykarki Arki? Z tym pytaniem borykają się wszystkie zespoły Ekstraklasy koszykarek. Po 15. kolejkach nie udało się nikomu, a nadzieje na przełamanie dominacji miał trzeci w tabeli zespół PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski. Daremnie. Gdynianki kontrolowały wydarzenia na boisku, wygrały i idą po sukces podobny piłkarskiemu Liverpoolowi.
Gorzowianki potrafią i lubią rywalizować z Arką. Potyczki obu zespołów dostarczają podtekstów. Jednym z tych najbardziej wymownych jest aura wokół Kahleah Copper. Reprezentująca niegdyś gdyńską drużynę Amerykanka, uchodziła w Arce za chodzącą własnymi ścieżkami, niekiedy samolubną i potrafiącą psuć atmosferę w szatni. Dziś jest jedną z liderek AZS-u Gorzów, a w tym sezonie nie zdarzyło jej się zdobyć mniej niż… 15 punktów na mecz. W pozostałych zazwyczaj przekraczała liczbę 20-u, a czasem nawet 30-u oczek.

 
COPPER UPILNOWANA
W Gdyni Copper miała godne rywalki. Twardą obronę zaproponowały Amerykance m.in Marissa Kastanek i Barbora Balintova. Po pierwszej kwarcie pytanie, kto w tym sezonie będzie w stanie pokonać Arkę pozostawało wyjątkowo aktualne. Drużyna prowadzona przez Gundarsa Vetrę grała szybko, efektownie, skutecznie i zakończyła pierwszą kwartę wynikiem 26:10.

W drugiej kwarcie szansę otrzymały rezerwowe gdyńskiej drużyny, w tym wracająca po bardzo poważnym urazie Aldona Morawiec. Zespół z Gorzowa wzmocnił obronę, skuteczniej zachowywał się pod koszem, w efekcie gdynianki przegrały drugą kwartę 18:22. Wynik wciąż jednak był korzystny dla gdynianek, bo wciąż utrzymywały one 12-punktową przewagę. Wyjątkowo skuteczna była silna skrzydłowa Maryia Papova, która do przerwy zgromadziła 15 punktów. Zdobycz Copper wówczas zatrzymał się na… 4 punktach. 

CIEKAWIE PO PRZERWIE
Po przerwie gra się wyrównała. Gdynianki nie były już tak dobrze zorganizowane, Papovej brakowała tej skuteczności, którą prezentowała w pierwszej połowie, ale nadal na parkiecie utrzymywała się bezpieczna, około 10-punktowa przewaga gospodyń. Tym bardziej, że w drużynie Vetry miał kto punktować – 19 punktów Papovej, 16 Gulich, i po 10 Balintovej oraz Slamovej, dowodziłe sile w ataku gospodyń. Ostatecznie Arka pokonała PolskaStrefaInwestycji Gorzów Wielkopolski

W wojnie psychologicznej Arka odniosła także zwycięstwo nad Kahleah Copper. Amerykańska gwiazda nie pograła sobie w Gdyni i zdobyła najmniej w sezonie – 10 punktów.

JAK LIVERPOOL KLOPPA

To 16. zwycięstwo Arki w tym sezonie. Zespół wciąż pozostaje niepokonany w Energa Basket Lidze Kobiet i wciąż ma szansę dokonać niebywałego wyczynu – wygrania wszystkich spotkań fazy zasadniczej. By tak się stało, potrzeba jeszcze zwycięstw w sześciu meczach. Sytuacja podobna do piłkarskiego Liverpoolu, na który patrzy cały świat, oczekując wyrównania rekordu Arsenalu Londyn z sezonu 2003/04, kiedy to Kanonierzy nie przegrali ani razu w Premier League. Wyczynowi gdyńskich koszykarek przygląda się może nieco mniejsza grupa, ale ta w hali gier liczyła kilkaset osób i była bardzo

 
16. kolejka Energa Basket Ligi Kobiet: Arka Gdynia – PolskaStrefaInwestycji Enea AZS Gorzów Wielkopolski  70:62(26:10, 18:22, 13:13, 13:13)

Paweł Kątnik
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj