Podczas czterech wtorkowych telekonferencji UEFA podejmie wstępne decyzje, które przygotują europejską piłkę na różne scenariusze w kontekście postępu pandemii koronawirusa. Jedną z nich może być decyzja o dokończeniu bieżących edycji Ligi Mistrzów i Ligi Europy w formacie final four.
Posłuchaj audycji:
CZTERY TELEKONFERENCJE, WIELE DECYZJI
Na przestrzeni ostatnich dni problemem władz piłkarskich w Europie przestało być już to, w jaki sposób dokończyć bieżący sezon w terminie. Nie wiemy, ile czasu postępowała będzie pandemia koronawirusa, ani na kiedy przypadnie jej szczyt. Już teraz wiemy jednak, że dogranie większości rozgrywek w zaplanowanym wcześniej terminie będzie niemożliwe.
Obecnie organy decyzyjne mają na celu przede wszystkim to, aby kluby oraz poszczególne rozgrywki ucierpiały na zmianach jak najmniej – w głównej mierze finansowo. Największym problemem UEFA są te z nich, które generują największe wpływy: Liga Mistrzów, Liga Europy i zaplanowane na 12 czerwca EURO 2020.
Pierwsze oficjalne decyzje poznamy we wtorek. UEFA odbędzie cztery telekonferencje, podczas których odbędą się głosowania w najbardziej naglących kwestiach.
EURO 2021: NIE BĘDZIE TAK ŁATWO
Niemal pewna – i najbardziej logiczna – zdaje się decyzja o przełożeniu mistrzostw Europy z roku bieżącego na przyszły. Takie rozwiązanie zapewniłoby poszczególnym krajom dodatkowy, bezcenny w obecnych okolicznościach czas, aby dokończyć rozgrywki ligowe. Nie byłoby ono jednak bez konsekwencji dla piłkarskiego kalendarza na najbliższe lata.
Na czerwiec 2021 roku zaplanowano w Chinach Klubowe Mistrzostwa Świata FIFA – w nowym, spektakularnym formacie, z udziałem aż 24 drużyn. Ich inauguracja ma się odbyć 17 czerwca, finał zaś ma zostać rozegrany 4 lipca.
Na odwołaniu bądź przełożeniu tych właśnie rozgrywek świat piłkarski ucierpiałby najmniej. Termin jednak „należy” już do FIFA, a tą niekoniecznie łączą zażyłe stosunki z UEFA. Przekonanie Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej do tego, że powinna zwolnić przełom czerwca i lipca przyszłego roku, z uwagi na chęć rozegrania przez UEFA „swoich” mistrzostw Europy, może być bardzo trudne – a w grę wchodzą zapewne miliardy euro.
Z drugiej strony, co zdaje się logiczne, absolutnie niemożliwe jest rozegranie obu imprez w zbliżonym czasie – nawet przesuwając jedną z nich tak, by czasowo nie zazębiały się. Klubowe Mistrzostwa Świata to przede wszystkim najmocniejsze kluby z Europy, a kluby z Europy – to w głównej mierze europejskie gwiazdy. Żaden piłkarz nie zagra w obu z nich, jeden turniej po drugim, stawiając zapewne reprezentację ponad zobowiązania klubowe. A to też nie byłoby na rękę FIFA.
PO JEDNYM MECZU NA FAZĘ PUCHAROWĄ?
Bez względu na to, jak ciężko będzie przełożyć EURO 2020 na później – czy to będzie przyszły rok, czy na przykład miesiące zimowe – priorytetem UEFA jest dogranie do końca sezonu w europejskich pucharach.
Tutaj kwestia wygląda nieco lepiej, niż w przypadku rozgrywek ligowych. Jednym z rozwiązań miałoby być skrócenie poszczególnych faz pucharowych z dwumeczów do pojedynczego spotkania. O tym, która z drużyn pełniłaby rolę gospodarza, decydowałoby dodatkowe losowanie. Możliwe byłoby również rozgrywanie meczów na neutralnym terenie, co uwarunkowane byłoby zapewne dalszym kierunkiem rozprzestrzeniania się choroby.
Wówczas, gdy rozegrane zostaną już rewanżowe spotkania 1/8 finałów Ligi Mistrzów i Ligi Europy, do wyłonienia zwycięzców potrzebne byłyby tylko trzy kolejne terminy – na ćwierćfinał, półfinał i finał. To powoduje, że UEFA nie skreśla możliwości rozegrania obu meczów finałowych w pierwotnie ustalonych datach i na wybranych wcześniej obiektach.
A MOŻE JEDNAK FINAL FOUR?
Jeszcze jednym ze scenariuszy, w kwestii którego UEFA ma podjąć we wtorek głosowanie, jest rozstrzygnięcie Ligi Mistrzów i Ligi Europy w formacie final four.
Do tego również konieczne byłoby dogranie spotkań na etapie 1/8 finału, na którym rozgrywki zostały przerwane, a także ćwierćfinałów. Następnie, półfinały i finał rozegrane zostałyby na przestrzeni zaledwie czterech dni, w miastach wybranych do pełnienia roli gospodarza finału. W Stambule zatem rozstrzygnęłyby się losy Ligi Mistrzów, a w Gdańsku – Ligi Europy.