Piłkarze Arki zaczęli sezon ligowy od imponującego zwycięstwa w Jastrzębiu 4:0. Potem wymęczyli zwycięstwo nad Puszczą Niepołomice 3:2. Przed tygodniem nie pojechali do Łęcznej, bo okazało się, że jeden z zawodników jest zakażony korownawirusem. Miedź wygrała oba mecze na własnym stadionie, przed tygodniem 4:0 z Resovią.
Arka z powodów sanitarnych trenuje w szczególnych warunkach. Piłkarz, u którego przed tygodniem stwierdzono zakażenie koronawirusem, odbywa 10-dniową kwarantannę. Zajęcia miały charakter zespołowy, ale zawodnicy wspólnie mogli przebywać tylko na otwartej przestrzeni.
BEZ SZATNI, ALE Z PRZYGOTOWANIEM
– Brakuje nam szatni. Tej atmosfery, która stwarza klimat, który potem pomaga wygrywać. Mogę jednak zapewnić, że od strony sportowej będziemy dobrze przygotowani – stwierdził trener Ireneusz Mamrot.
RYWAL Z NAJWYŻSZEJ PÓŁKI
– Miedź to bardzo groźny rywal, najtrudniejszy z dotychczasowych. W drużynie są zawodnicy ograni w ekstraklasie. Są też młodzi o niemałych umiejętnościach. To drużyna, która może powalczyć w lidze. Nie chodzi tylko o umiejętności, ale i cechy charakterologiczne. Piłkarze Miedzi są dobrze przygotowani fizycznie i grają agresywnie. Czeka nas ciężki mecz – mówił z uznaniem o rywalach trener Arki.
NA TABELĘ NIE PATRZYMY
Arka i Miedź pozostają sąsiadami w tabeli. Mają po 6 punktów i zajmują odpowiednio 4. i 5. miejsce. Jednak gdynianie mają do rozegrania zaległy mecz z Górnikiem Łęczna.
– Na tym etapie tabela nie jest do końca wiarygodna. Terminarze różnie się układają. Oczywiście, że trzeba wygrywać, punktować i myślę, że do czołówki będzie należało naprawdę wiele zespołów. Nie skreślałbym na pewno drużyn, które gorzej wystartowały, bo każdy zespół ma jakieś swoje lepsze i gorsze momenty w sezonie i czasami tak jest, że ktoś gorzej zaczyna, a z kolei dobrze kończy – wyjaśnił Ireneusz Mamrot.
Mecz Arka Gdynia – Miedź Legnica odbędzie się w piątek o godz. 17:40.
Włodzimierz Machnikowski/am