– Czy stałem się trochę ofiarą dobrego startu z początku sezonu? Jest w tym wiele racji. Znam przypadki typu: zespół miał grać o utrzymanie, świetnie zaczął, był w czołówce, a pod koniec sezonu spadł na 5. miejsce i trener był zwalniany. A przecież cel drużyny był inny. Potencjał zespołu też trzeba umieć odpowiednio ocenić. Nie mówię o swojej drużynie, żeby było jasne – zaznacza Ireneusz Mamrot, szkoleniowiec piłkarzy Arki Gdynia, pytany o spekulacje dotyczące ewentualnego zwolnienia go ze stanowiska trenera.
Trener żółto-niebieskich był gościem cyklu Znajomi ze słyszenia, w którym rozmawiamy z ludźmi związanymi z Arką Gdynia i Lechią Gdańsk. Z ponad 30-minutowej rozmowy dowiecie się, dlaczego Mateusz Młyński został w klubie, czemu częściej trudno zasnąć w nocy po meczu, a nie poprzedzającej spotkanie.
Będzie też szczerze o wzmocnieniach. – Nikt mi nie powie, że jak odejdzie 19 osób, a 15 przyjdzie, to jest zespół zgrany. Potrzebowaliśmy trochę na to czasu, też wielu naszych piłkarzy w poprzednich klubach nie grało. Wiem, że ci chłopcy mogą zimą przepracować dłuższy okres przygotowawczy i pokazać się wiosną z dobrej strony. Dziś wiemy, gdzie możemy wzmocnić zespół. Dziś ta drużyna potrzebuje dwóch, trzech piłkarzy, którzy powalczą o pierwszą jedenastkę lub ją wzmocnią – twierdzi 49-letni szkoleniowiec.
Zapraszają Paweł Kątnik i Tymoteusz Kobiela