COVID-19 największą „gwiazdą” sportowych aren. Subiektywne podsumowanie roku 2020

Koronawirus zawieszający sportową rywalizację. Przełożone igrzyska olimpijskie i finały piłkarskich ME. Tytuły mistrzowskie gdańskich rugbystek i gdyńskich koszykarek. To wszystko przyniósł sportowy rok 2020.

Zaczęło się u progu wiosny. Nie do końca rozpoznany przeciwnik zaatakował wszystkie sfery życia, także sport. Z powodu COVID-19 na początku przekładano, a później także odwoływano kolejne imprezy. To miał być rok igrzysk i piłkarskiego Euro. Obie imprezy, miejmy nadzieję, odbędą się latem przyszłego roku.

W Gdyni udało się, mimo przeciwności, zorganizować MŚ w półmaratonie. To miała być największa impreza w historii miasta. Planowano, że we wszystkich biegach – także tych dla amatorów – na trasach może pojawić się 20 tysięcy ludzi. Skończyło się na rywalizacji elit, ale także najlepszych wynikach w historii. 

MIMO WSZYSTKO SUKCESY

W przerwanym sezonie Energa Basket Ligi Kobiet poza zasięgiem rywalek była VBW Arka, która wygrała wszystkie mecze i zasłużenie, mimo nieukończenia rozgrywek, przyznano jej tytuł mistrzowski. Dziesiąty, jubileuszowy raz ze złotych medali cieszyły się także rugbystki z Gdańska – Biało-Zielone Ladies.

Najlepiej z koronawirusem radzili sobie żeglarze. Jednak Piotr Tarnacki nie zdołał zdobyć dziesiątego tytułu mistrza świata w klasie micro, bo granice w czasie Volvo Gdynia Sailing Days nie wszędzie były otwarte i do Gdyni nie mogli przybyć najgroźniejsi konkurenci z Rosji i Francji. Jednak największe w Polsce żeglarskie święto udało się zorganizować, bo na świeżym powietrzu, przy silnym wietrze i pod morskim prysznicem koronawirus radzi sobie znacznie gorzej niż w zamkniętych pomieszczeniach. 

SŁABA FORMA PIŁKARZY

Piłkarze Lechii rozegrali dramatyczny mecz finałowy o PP, ale musieli uznać wyższość Cracovii. Okoliczności meczu w Lublinie były niezwykłe, a emocje zaczęły się już kilka godzin przed rozpoczęciem spotkania, kiedy to klubowy autokar z siłami wspierającymi został zawrócony pod Włocławkiem z powodu pozytywnego wyniku testu jednej z pasażerek. Jednak sam mecz na pewno godny był finału MP.

Degradacja stała się udziałem Arki Gdynia, w której doszło do prawdziwego trzęsienia ziemi – zmian właścicielskich, trenerskich i rewolucji kadrowej. Szkoda, że nie udało się przetrwać, bo w tym sezonie spada tylko jedna drużyna.

Bardzo sympatycznie wygląda sytuacja w siatkarskim Treflu. Duet byłych mistrzów świata – Michał Winiarski w roli trenera oraz Mariusz Wlazły jako kapitan – prowadzi zespół niewykluczone, że do finału MP. ZAKSA Kędzierzyn Koźle zdaje się być poza zasięgiem, ale na pewno optymistyczne jest to, że w obu zespołach pierwszoplanowymi postaciami są Polacy.

ZMIANY, CZASEM NA GORSZE

Nowy trener – Krzysztof Kisiel podjął się misji odbudowania pozycji Wybrzeża w krajowym szczypiorniaku. Ma mu w tym pomóc Mateusz Jachlewski, który po 15 latach spędzonych w Kielcach wrócił do Gdańska. Na razie największe gwiazdy Torus Wybrzeża siedzą na ławce rezerwowych. Damian Wleklak w roli menedżera i Mariusz Jurkiewicz – drugi trener.

Radykalne zmiany nastąpiły w gdańskim hokeju. Dodajmy, zmiany na gorsze. Świetnie rozwijający się projekt Lotosu PKH został unicestwiony, a udział miał w tym Stoczniowiec, który reaktywował się na poziomie ekstraklasy dzięki „dzikiej karcie” . Ów poziom na tę chwilę jest zbyt wysoki i dlatego Stocznia wygrała tylko dwa mecze, przegrywając aż 22, co oczywiście sytuuje drużynę na dnie ligowej tabeli. 

Na przeciwnym biegunie sekcja panczenistów. Artur Nogal był największą gwiazdą mistrzostw Polski w konkurencji, która na igrzyskach w Soczi obok skoków narciarskich była wizytówką całego polskiego sportu.

 

Włodzimierz Machnikowski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj