Kasperkiewicz: „Stać nas na awans bezpośredni. Jest sporo spotkań, by uzbierać wystarczającą liczbę punktów”

Pochodzi z rodziny sportowej, w której tata szlifował piłkarskie talenty, a mama uprawiała lekkoatletykę. Brat jest defensywnym pomocnikiem, a on sam występuje w Arce Gdynia na prawej stronie obrony. Jednak gdy nazywamy go „prawym obrońcą”, zżyma się. Gościem Znajomych ze słyszenia jest zawodnik Arki Gdynia Arkadiusz Kasperkiewicz.

Za Kasperkiewiczem pierwsza runda w barwach Arki Gdynia. W opinii wielu kibiców to jeden z lepszych piłkarzy żółto-niebieskich w jesiennej kampanii. Znajomym ze słyszenia opowiedział o kulisach transferu do Gdyni, oraz wrócił do bolesnej przeszłości. Opowiedział o geście, który rozwścieczył kibiców Rakowa Częstochowa, kiedy występował w klubie pod Jasną Górą. – Pokazałem w geście solidarności z Widzewem literkę „w”. Pochodzę z łodzi, tata grał w Widzewie, a ja chodziłem na mecze tego klubu. Jest mi on bliski, ale gest nie był na miejscu, bo rozwścieczył zwaśnionych z łodzianami kibiców Rakowa. W konsekwencji przez dwa kolejne mecze słyszałem wulgarne przyśpiewki na swój temat – wspomina Kasperkiewicz.

Więcej w materiale dźwiękowym:

 

 Paweł Kątnik i Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj