Bartosz Frankowski będzie arbitrem meczu Arki w Pucharze Polski. Dlaczego dla kibiców z Gdyni taki wybór to skandal?

Bartosz Frankowski będzie sędzią półfinałowego meczu w Pucharze Polski między Arką a Piastem Gliwice. Wśród gdyńskich kibiców zawrzało, bo tego arbitra spora część z nich nie znosi. Mają związane z nim złe wspomnienia. Nie pomaga też fakt, że aktualny sezon w jego wykonaniu raczej do najlepszych nie należy. O Bartoszu Frankowskim było już niedawno głośno, kiedy Legia Warszawa opublikowała pismo do Przewodniczącego Kolegium Sędziów PZPN Zbigniewa Przesmyckiego, w którym zawnioskowała o niewyznaczanie tego arbitra do meczów stołecznego zespołu. To wzbudziło lawinę komentarzy, sam wniosek uznać należy pewnie za oderwany od rzeczywistości, ale nie może umknąć uwadze fakt, że Frankowski w tym sezonie błędów popełnił mnóstwo.

DLACZEGO ARKOWCY NIE ZNOSZĄ FRANKOWSKIEGO?

To jednak kibiców Arki nie może denerwować, bo gdynianie nie mieli z nim styczności po spadku z ekstraklasy. Negatywne emocje, a przez to też komentarze, wśród których słowa takie jak „dramat” trzeba uznać za najdelikatniejsze, budzi więc przeszłość. Zestawienie Arki, Piasta i Frankowskiego mieliśmy w sezonie 2018/19. Gdynianie przegrali 0:1, a kontrowersje wzbudziło wyrzucenie z boiska Andrija Bohdanowa. W 42. minucie, obracając się, trafił ręką w twarz Mateusza Maka. Obejrzał za to drugą żółtą-kartkę i musiał udać się do szatni. Arka decydującą bramkę straciła w drugiej połowie, grając już w osłabieniu.

Ogromne kontrowersje decyzja Frankowskiego wzbudziła też w sezonie 2017/18. Arka w 2. kolejce grała z Sandecją Nowy Sącz. W 62. minucie Bartłomiej Dudzic ręką zablokował strzał Grzegorza Piesio. Był na skraju pola karnego, ale jednak w jego obrębie. Sędzia ukarał go żółtą kartką, ale gdynianom przyznał rzut wolny zamiast „jedenastki”. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Oba opisane przypadki zostały w Gdyni uznane za ewidentne błędy arbitra, zwłaszcza w drugiej sytuacji trudno się z taką oceną nie zgodzić.

STATYSTYCZNIE NIECIEKAWIE

Tyle jeżeli chodzi o konkretne, najbardziej wyraźne sytuacje. Jak wygląda to w ogólnym ujęciu? W zeszłym sezonie Frankowski dwukrotnie prowadził mecze Arki. Bilans? Dwie porażki. W rozgrywkach 2018/19 były trzy takie spotkania, gdynianie przegrali dwa, a zwycięstwo odnieśli przeciwko Zagłębiu Sosnowiec. Lepiej wyglądało to w jeszcze wcześniejszym sezonie – 2017/18. W trzech pojedynkach żółto-niebiescy wywalczyli pięć punktów. Trzy porażki w trzech meczach prowadzonych przez Frankowskiego ponieśli za to w rozgrywkach 2016/17.

Trzeba też wspomnieć, że Frankowski był już arbitrem półfinałowego meczu PP z udziałem Arki. W sezonie 2013/14 gdynianie w pierwszym starciu ulegli Zagłębiu Lubin 0:3. Z obowiązku dodajmy, że w rewanżu był bezbramkowy remis.

Ogólny bilans meczów Arki prowadzonych przez tego sędziego korzystny nie jest. W 14 spotkaniach żółto niebiescy odnieśli 4 zwycięstwa, 2 remisy i aż 8 porażek. Trzeba też jednak zauważyć, że Arka generalnie w ekstraklasie częściej przegrywała niż wygrywała, więc z tego bilansu daleko idących wniosków wyciągać się nie powinno. Wybór Frankowskiego wzbudził ogromne emocje w Gdyni i przywołał niemiłe wspomnienia, trudno się takim reakcjom dziwić. Ale zakładanie, że arbiter na pewno skrzywdzi Arkę czy specjalnie podejmie złe decyzje to chyba jednak wyższy poziom abstrakcji.

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj