We wtorkowe południe piłkarze Arki opuścili Gdynię i wrócą do domów dopiero po finale Pucharu Polski. Przed stadionem pożegnał ich prezes Michał Kołakowski, a na trasie kibice, którzy racami wiwatowali swoim ulubieńcom. Arka wyjeżdża na południe kraju wcześniej, bo w środę czeka ją ligowy mecz z Zagłębiem Sosnowiec. Po nim drużyna zostanie na południu Polski, gdzie będzie zbierać siły przed niedzielnym meczem sezonu z Rakowem Częstochowa. Wtorkowe przedpołudnie przy Olimpijskiej
Piłkarze wsiedli do autokaru skoncentrowani i wyciszeni. – Raków jest w fajnej formie, myślę że to super zespół. Mamy świadomość, że to będzie trudny mecz, ale my będziemy walczyć. Dyspozycja nie jest jeszcze taka, jakiej bym oczekiwał, bo faktycznie po miesiącu bez treningu nie wygląda to, tak jak powinno. Wiem jednak, że z dnia na dzień będzie to wyglądało coraz lepiej i myślę, że na puchar będę gotowy w 100-procentach – zadeklarował pomocnik Juliusz Letniowski, który wrócił do składu Arki po miesięcznej przerwie. Przeciwko Stomilowi rozegrał 71 minut, schodząc w drugiej połowie z powodu braku gotowości do gry przy pełnych obciążeniach.
BRAKI W OBRONIE
Do autokaru z drużyną nie wsiadł obrońca Jan Hosek, który na pewno nie zagra z Zagłębiem Sosnowiec. To oznacza, że Arka nie będzie mogła skorzystać w środę z dwóch swoich środkowych defensorów. Po ujrzeniu żółtej kartki przeciwko Stomilowi, wykluczony z gry jest Haris Memić, którego interesuje jednak gra w niedzielnym finale z Rakowem.
Chwilę przed odjazdem autokaru spotkaliśmy prezesa klubu Michała Kołakowskiego. Rozmowa ze sternikiem Arki jeszcze przed finałem na antenie i naszej stronie internetowej. Mecz Arka – Raków na żywo na antenie Radia Gdańsk w sobotę o 16.